Taliesin: prawda historyczna i barda RobertazJamajki o nim Pieśń..(3)
Tawerna „ U Wdowy”, jak zawsze o tej porze jest przepełniona spragnionymi piwa i opowieści. Piwo leje się strumieniami do wyschniętych gardeł, a opowieść ja, skromny bard Bob wam opowiem, boście pewnie ciekawi, co tez wydarzyło się wtedy i później w Caer i okolicy...
Dajdiridaj...i gdzie to piwo, bo z obolałej głowy i suchego gardła nic nie wydobędę..:)
Nie słyszeliście nigdy Głosu jakim przemawia Druid, gdy chce aby jego mowa dotarła do najgłębszych warstw ludzkiej duszy? Niektórzy zakonnicy chrześcijańscy tak potrafili i potrafią trafiać i w samo sedno sprawy i w sercu zasiać ziarno Prawdy.
Lecz ta opowieść rozgrywa się dawno temu, kiedy to szlachetni braciszkowie odkrywali dopiero Caer, Domnonię, Rheged i inne królestwa Armoryki, Bretanii i Brytonii dla Pana Boga i Brytowie jeszcze nie zaznali od nich oświecenia. Druidzi jeszcze byli dla nich wtedy tymi, których potem zastąpili duchowni chrześcijańscy, ale tak samo jak braciszkowie, tamci dawni dodawali otuchy, oświecali, leczyli i pomagali podejmować ważne i jednoznaczne decyzje. Tak, jak w tej właśnie chwili,
w której nasza opowieść dotarła do niesamowitej ciszy, która opadła na gród Caer, po eksplozji Magicznego Głosu.
Druid Arvid stał pośrodku Wielkiego Placu Wieców, gdzie wbił w piach swój dębowy kostur i opierając na nim swe przedramiona, szeptał z cicha mowę do Brytów, a i tak jego starczy, świszczący głos docierał do każdego z nich, był w głowie, w sercu i obok, jakby stary druid patrzył na mieszkańców grodu Caer i obserwował bacznie, czy słuchają ze zrozumieniem. Po jego bokach stali filidzi Myrhno i Daaven z rozpostartymi szeroko ramionami, tak by ten gest miał wzmacniać przekaz mowy starca.
Słuchajcie mnie mieszkańcy Caer, słuchajcie swego druida Brytowie. Opowiem wam co wyśnił po zjedzeniu orzechów prawdy wielki Gwydion i opisał w Pedair Cainc y Mabinogi, powiem wam także dlaczego to jest właśnie teraz, w tym momencie ważne dla Nas wszystkich...
Gwydion Wielki, Przełożony Szkoły Druidów w Carnutum, doznał kiedyś wizji przed posągiem Brzemiennej, Czarnej Matki Ziemi, Epony - bogini płodności i świata podziemnego, która zesłała mu w niej orzechy prawdy, które gdy wizja minęła odnalazł w swych zaciśniętych dłoniach. Zjadł je, popił wodą ze Studni Wszechmocnego i zasnął.
Znalazł się wśród lasów na małej polanie, pośrodku której stałDagda - niebiański druid, patron druidów, dobry bóg, patron mądrości, który dałmu kolejne orzechy i gdy Gwydion zjadł jeden, to widział jak Rzymianie zdobywają Galię, gdy zjadł drugi, to zobaczył jak Rzymianie zdobywają Wyspę Brytanię, a po zjedzeniu następnego zobaczył jak ostatnia rzymska galera odpływa z Wyspy. To znamy, ale to było znane Gwydionowi zanim nastąpiło.
Po zjedzeniu następnego zobaczył straszne łodzie, pełne wojowników w rogatych hełmach, spalone miasta i wioski, Brytów w pętach idących do niewoli. To dopiero nastąpi, na pewno. Lecz gdy zjadł następnego orzecha zobaczył Bryta, który wznosi nad głowę Zloty Toros i trzyma druga dłonią lśniącą tarczę z napisem w runach ogam Primagen Cacha Claingne i to jest.
Geis... mocą tego Prawa nakazuje wam Brytowie abyście wybraliElffina na króla w czasie najbliższej Pełni...
Arvid wyciągnął kostur z piachu i Czar prysnął.
Dajdiridaj...i gdzie to piwo, bo z suchego gardła nic nie wydobędę?
Cdn opowieści o Taliesinie wkrótce :)
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura