
Japońska demonów wycieczka
W przestrzeni bezdusznej, jałowej, spróchniałej,
Naturę człowieka pewnego razu oskarżałem
I ideą tą na dalekiej bez celu włóczędze
Ostrzyłem z wolna pióro o me biedne serce,
Gdy ujrzałem, jak od strony słońca ku mnie
Zniża się i sypie zły, czarny śnieg,
W który się przeraźliwe duchy rozpadły
Niby jakieś okrutne osobliwe karły,
Co przyglądały się spokojem mym zdziwione,
Jak wycieczka japońska patrzy w Paryżanina stronę,
Tak one między sobą śmiały się, szeptały,
Fotografowały, fleszami mrugały.
Japońską stosując wokabulaturę,
Demony naśladując turystów posturę,
Robiły sobie fotki ze mną niby z Gazdą,
Szczerząc trupie zęby w uśmiechach ponadto.
Ja śmiertelny, historyk bez zajęcia i one piekielne,
Ah, trafiły mi się zjawy na me myśli niedzielne,
Ciężkie i opiewające do znudzenia me cierpienie
Bawić nimi strzygi i dżinny, gnomy i strzępiele,
I po co mnie, autorowi sytuacji licznych,
Chce się recytować ekshibicjonistycznie?
Mógłbym (ma imaginacja, co przenosi góry,
Potężniejsza od wycia tej demonów chmury)
Po prostu znów wiersz napisać o mej miłości,
Gdybym tylko chciał i w miarę możności,
Lecz oto słońce nie utonęło wśród mroku,
a królowa mego serca o niebiańskim wzroku,
Co śmiejąc się wraz z Japońcami z mej ciemnej głupoty
Raz po raz rozdawała im uśmiechu pieszczoty.
StanKubik&RobertzJamajki
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura