
Jesień w Galii
Nie wiem jak Wy, drodzy Czytelnicy,
ale ja lubię wszystkie pory roku.
Każda z odsłon Natury jest piękna.
Wiosna, w rozświetlonej spódnicy
i Lato gorące, pełne dobrych kroków.
Jesień deszczysta, liściasta i smętna,
po niej Zima, zaskakująco nieodgadniona.
Ah, jesienne grzyby i kasztany leśne..
Wszystko rankami późnymi mokre,
ciemne, mgielne, w Magii oparach.
Wiatry silne, dębowe, szeleśćne,
bijące w oczy kroplami z drzew.
Gdzie przemyka jeleń w opałach,
bo to sezon, bo to jeleni pech.
Paryż cały w mokrych kamieniach.
Kasztanowce rzucają brązowy cień,
który oświetla w sepii niemodnej.
Miasto kolory jesienne już zmienia
i czujesz, że inny jest każdy dzień.
Nawet na Wieży, w nocy - gdy śni
o wielkości i mocy młodej stali.
Ludzie, tacy jesienni, kolorowi.
Wieśniak z bagietką, serem i winem.
Od wieków niezmienny i uparty.
Co dzikie wokół, to udomowi
swa mądrą pracą i wiejskim czynem.
Wyżywi tych „paryskich nic nie wartych”,
a oni, ptaki kolorowe piją absynt.
StanKubik&RobertzJamajki
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura