Książki, które polecam albo nie.Książki, które przeczytałem (listopad 2015 - grudzień 2015)
David Lagercrantz - Co nas nie zabije (Wydawnictwo Czarna Owca)
Kontynuacja trylogii Millennium Stiega Larssona i coby nie mówić, jest to kontynuacja udana. Nie zamierzam opisywać jakimi przygodami Mikaela Blomkvista i Lisbeth Salander obdarzy nas autor ksiązki, niemniej zapewniam nudy nie odczujecie, a również zawodu, że jest to jednak nie to samo co trzy pierwsze książki.
Kto lubuł trylogię Larssona, nie będzie zawiedziony tą książką, a i dla innych jej przeczytanie nie będzie stratą czasu.
Katarzyna Surmiak-Domańska - Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość (Wydawnictwo Czarne)
Ciekawa i niejednowymiarowa książka. Rozwiewa wiele mitów zarówno odnoście białych (wiedzieliście, że w USA byli biali niewolnicy), jak i czarnych (przykłady rasizmu czarnych wobec białych napawają zgrozą).
Tak czy owak, warto przeczytać tę książkę. Ma ona duże wartości poznawcze, a trzeba przyznać, że czyta sie ją lekko i z przyjemnością.
Sławomir Koper - Skandaliści PRL (Wydawnictwo: Czerwone i Czarne)
Takie fajne czytadełko o paru oryginałach epoki PRL-u poczynając od Hłaski, Broniewskiego i Tyrmanda poprzez Frykowskiego, a kończąc na Himilsbachu i Maklakiewiczu.
Nic w tej książce nie ma rewelacyjnego, ale można przeczytać. Bezpretensjonaln lektura na wieczór w zamian za jakiś 1581 odcinek jakiegoś głupiego serialu. Polecam.
Marek Nowakowski - Gdzie jest droga na Walne? (Państwowy Instytut Wydawniczy)
Zbiór opowiadań, który po raz pierwszy ukazał się w 1974 r. Przyznam, że jest to całkiem niezły wycinek peerelowskiej rzeczywistości.
Nie ma co ukrywać, że nijakość i bylejakość opisywanych historii może przybić człowieka i rozwiać tęsknotę za dawnymi, dobrymi czasami (czasami Edwarda Gierka).
Gorzała rządzi tymi historiami, ale wtedy tak było. Bez wódki (najczęściej z czerwoną kartką, bo najtańsza), wtedy ani rusz.
Muszę stwierdzić, że proza Nowakowskiego bardziej mnie przekonuje niż proza Himilsbacha, choć może niektórzy się oburzą.
Marek Nowakowski - Książę Nocy (Państwowy Instytut Wydawniczy)
Mój ulubiony zbiorek opowiadań. "Książę Nocy" to już klasyka i chyba najabrdziej autobiograficzny kawałek literatury jaki popełnił Marek Nowakowski. Na pewno wiele z tego co w ym długim opowiadaniu jest z jego durnej, zawadiackiej młodości. "Stypa" - niby już coś takiego mogliśmy w przoie Nowakowskiego, przeczytać, ot pijackie spotkanie starych przyjaciół po pogrzebie jednego z nich. Niby nic nowego, a fascynujące. I ostatnia perełka - "Hades" o zwyczajnym dniu obsługi pewnej restauracji. Bez wódki ani rusz, ale to norma w świecie Nowakowskiego.
Koniecznie trzeba przeczytać.
Marek Nowakowski - Wesele raz jeszcze! Zdarzenie w Miasteczku (Państwowy Instytut Wydawniczy)
Opowiadanie pierwsze o weselu, to jakby bardziej drapieżny obraz wesela niż przedstawia go w filmie o włąśnie takim tytule Wojciech Smarzowski. Naprawdę cymes te opowiadanie. Drugie o ucieczce pensjonariuszy Domu Starców jest już mniej interesujące, choć może kto wie, może ja tego po prostu nie złapałem.
Reasumując, dobre uzupełnienie dwóch tomików powyżej.
Maciej Replewicz - Stanisław Bareja. Król krzywego zwierciadła (Wydawnictwo Zysk i S-ka)
Jak ktoś napisał, to więcej niż sztampowa biografia. Mogę się z tym zgodzić, aczkolwiek dowiedziałem się z tej książki niewielu rzeczy, które bym wcześniej nie wiedział.
Nie ma to jednak znaczenia, bo ksiązkę czyta się na jedym oddechu.
Polecam, nie tylko fanatykom kochającym "Misia" i "Bruneta wieczorową porą".
Podsumowując, rok czyli grudzień 2014 - grudzień 2015 (13 miesięcy), to nie wyniakłoby z moich obliczeń, iż przeczytałem 27 książek.
Sam sobie gratuluję, zważywszy, iż statystyczny Polak kupuje 1,5 książki rocznie, a jeszce mniej pewnie czyta.
Komentarze