Pulitzer Pulitzer
40
BLOG

Miller na prezesa PZPN!

Pulitzer Pulitzer Polityka Obserwuj notkę 3

Tężeje w Polsce postkomunistyczny "beton" spod znaku PZPR, PZPN i SB. Skorumpowana banda złodziejskich dziwek z burdelu zwanym PZPN korzystając z pomocy swoich alfonsów (FIFA i UEFA) rozniosła w kolejnej "wojnie futbolowej" w proch i pył trzeciego ministra sportu , który w/w burdelu poróbował wymienić choć część dziwek i spowodować, by burdel-mama przynajmniej udawała, że utrzymuje w tej instytucji używania publicznego choć elementarny porządek. Betonowe i łapówkarskie łby z PZPN od lat za nic mają jakość polskiego futbolu, reputację związku, którego są członkami i reprezentantami. Bez żadnych konsekwencji każdemu z tej PZPN-owskiej hołoty można napluć w gębę. I tak będzie twierdził, że właśnie pada deszcz. Tzw. działacze PZPN to ludzie bez krzty honoru, którzy już dawno skompromitowali nie tylko siebie samych, ale cały polski futbol. Ale "ONI" - wywodzący się z PRL, PZPR, SB oraz kapusie SB - nawet elementarną przyzwoitość, uczciwość, poczucie odpowiedzialności mają tam, gdzie człowiekowi kończą się plecy. Dla "ONYCH" liczy się tylko jedno: Stołki. W ostatniej polskiej "wojnie futbolowej" (tym razem z min. Drzewieckim) dobitnie udowodnili, że ich tyłki są nie do "odpiłowania" od PZPN-owskich foteli. Niech się polski futbol wali, a my będziemy trwali. Strach pomyśleć, jak bardzo by się zawalił polski futbol, gdyby nie "leśne dziadki" prezesa Listkiewicza - i ONŻE - Listkiewicz. Pisarz Jerzy Pilch komentując w jednej ze stacji telewizyjnych konflikt Ministerstwo Sportu - PZPN stwierdził (cytat niedosłowny): " ... to ja już wolę profesjonalną mafię od niedojdów". Szanowny Panie Jerzy! Problem jest, że ten cały PZPN to owszem mafia. Ale mafia niedojdów. O tym, że nie mają pojęcia o profesjonalnej organizacji futbolu nie ma co mówić. Przecież oni nie są od tego. Ale nawet system korupcji stworzony przez nich w polskim futbolu był widoczny gołym okiem dla każdego kto chciał go dostrzec. To banda nieudaczników, która nawet nie potrafi porządnie kraść i korumpować. To co to za mafia?! ONI potrafią jedynie porządnie chlać gorzałę za Nasze podatnicze pieniądze. No, ale w Polsce być alkoholikiem i balangować za nieswoją kasę to żadna sztuka. Prawie każdy z Nas to potrafi to robić z dużym znawstwem. O ministrze Drzewieckim nie ma co pisać. Już kilka tygodni temu napisałem na moim blogu , że z kretesem przegra z PZPN i "słowo ciałem się stało". Gdyby jako człowiek miał choć trochę honoru (politycy honoru nie mają) już wczoraj złożyłby dymisję ze stanowiska ministra sportu. Ale to chciejstwo. Drzewiecki poda się do dymisji wtedy, gdy Listkiewicz po raz kolejny (w demokratycznych wyborach pod nadzorem speckomisji, która będzie je nadzorowała) zostanie prezesem PZPN. Bo to, że "Listek" będzie kandydował już maju br. było dla mnie oczywiste. Niemożliwe? Możliwe. Tak się "dobija" kolejnych ministrów. Fanfaronady i buńczucznych zapowiedzi premiera Donalda Tuska w sprawie PZPN ("nie oddamy nawet guzika") nawet nie chce mi się komentować. Sam sobie wystawił świadectwo. Tak więc PZPN-owski beton ma się świetnie. Trafnie, złośliwie, ale i ze szczerym (?) uznaniem zakończenie sporu skomentował Jan Tomaszewski (cytat niedosłowny): "... Wy (działacze PZPN - przyp. red.) nawet nie musicie pić mleka. I bez tego jesteście wielcy".

Nieco gorzej, ale mocno trzyma się postkomunistyczny beton z byłej PZPR. Próbujący się odnaleźć w nowej rzeczywistości medialno - publicznej kiedyś potężni - dziś marginalni - komuniści i postkomuniści: Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller publicystycznie uderzyli w ostre tony. Stalinowski komunista i postkomunista Miller, jak rasowy publicysta z czasów tow. Stalina i Bieruta zaatakował na swoim blogu "zaplutych karłów reakcji" z AK, którzy wzniecili Powstanie Warszawskie. Napisał o  ich braku odpowiedzialności za swoje decyzje, za ofiary Powstania, "za łzy matek 14-letnich chłopców, którzy z karabinem szli na czołgi" itd. Czysta stalinowska propaganda coraz bardziej zmurszałego, mocno już zapomnianego wieloletniego sługusa Moskwy i komunizmu. Leszek Miller nie zapomniał także - chcąc się przypomnieć - odmeldował się karnie na procesie sądowym twórców stanu wojennego. W świetle kamer i fleszy ściskając wylewnie dłoń gen. Jaruzelskiego zapewniał go o swoim niezmiennym poparciu i pocieszeniu w tych trudnych chwilach. Możnaby rzec obserwując tę "wzruszającą i jakże poruszającą scenę": "Towarzyszu Generale! My Leszek Miller - beton PZPR - jesteśmy z Wami". Jaruzelskiego i innych twórców zbrodni stanu wojennego bronił także coraz bardziej zapomniany były Prezydent RP koniunkturalny komunista i postkomunista Aleksander Kwaśniewski. Na łamach postkomunistycznego tygodnika "Przegląd" zamieścił artykuł będący peanem na cześć Generała. Zaapelował do Rodaków - znaczy się do Nas - o "wsparcie dla generała w trudnych chwilach", o "skupienie się wokół Niego przeciwko prawicowcom z PO", o "potrzebie sprzeciwu wobec aktowi zemsty, jakim jest proces sądowy przeciwko twórcom ..." itd. Napisał w stylu propagandy PRL-owskiego komunizmu stanu wojennego, że "nie tylko inwazja wojsk Układu warszawskiego zagrażała Polsce". Sformułowania o "postępującym rozpadzie gospodarki", o "postępującej radykalizacji poglądów "S", o ekstremistach "S" słyszałem i widziałem po raz ostatni w czasach ... stanu wojennego. "Zabetonowana" głowa koniunkturalnego komunisty - postkomunisty Aleksandra Kwaśniewskiego nie może, jak widać, ścierpieć odsunięcia go od popularności aktywnego uczestnika życia publicznego. Ale cóż. Jak widać "tonący, zdesperowany i betonowy komunista - postkomunista każdej brzytwy się chwyci". I dlatego dla obu towarzyszy Millera i Kwaśniewskiego mam propozycję: Byliście w PZPR wstąpcie do PZPN!!! Tam dla Was Towarzysze przestrzeni do życia publicznego nie zabranie! Tam są przecież Wasi! Tacy sami, jak Wy. Tam w spokoju doczekacie sędziwego wieku będąc aktywnym i pieprząc to w PZPN-ie co jeszcze spieprzone nie zostało. I będziecie robić to bezkarnie. Trzymając swoje tylki przyspawane do swoich foteli. Ze względu na wiek proponuję, by pierwszy o fotel prezesa PZPN ubiegał się Towarzysz Miller. Towarzysz Aleksander mógłby zostać (na razie) sekretarzem generalnym związku. Wszak ta funkcja jest mu doskonale znana. Do dzieła Towarzysze z betonu! Jest Was wielu. Kupę już zrobiliście i jeszcze kupa przed Wami do zrobienia!!! Pulitzer

Pulitzer
O mnie Pulitzer

Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka