Po raz kolejny okazało się, że dla Aleksandra Kwaśniewskiego publiczne mówienie kłamstw jest tak samo proste, jak plucie na chodnik. Dzisiaj w "Dzienniku" pojawiły się nowe informacje świadczące o tym, że Kwaśniewski nie tylko znał sowiecko-rosyjskiego agenta Ałganowa. Ale prawdą jest to, że wraz z małżonką spędził z nim 10 dni wakacji w Cetniewie.
Artykuł w dzienniku "Życie" pt. "Wakacje z agentem" autorstwa Jacka Łęskiego i Rafała Kasprowa powstawał niemalże na moich oczach. Brałem udział w dyskusjach, w trakcie których analizowaliśmy zbierane przez kolegów materiały, dokumenty. Nie mieliśmy wątpliwości. Znajomość Kwaśniewskiego z Ałganowem była co najmniej dobra, jeśli nie zażyła. A co do wspólnych wakacji wakacji w Cetniewie nie mieliśmy i nie mamy najmniejszych wątpliwości. Po opublikowaniu w "Życiu" tekstu dotyczącego owych wakacji miały miejsce znane fakty. Skierowanie przez Kwaśniewskiego sprawy do Sądu, proces, preparowanie "legendy" o tym, jakoby w czasie wspólnych wakacji z sowiecko-rosyjskim agentem Państwo Kwaśniewscy byli w Irlandii itd. Ciekawe ile kasy poszło na spreparowanie tej "legendy"? Niestety w tamtym czasie - choćby ze względu na sprawy proceduralne związne z procesem sądowym - nie mogliśmy pisać o naszych innych ustaleniach dotyczących znajomości Ałganow - Kwaśniewski. Np. jak to "pracownicy" Kancelarii Prezydenta Kwaśniewskiego pojawili "z przyjacielską" wizytą u władz Warszawskiego Klubu Tenisowego "Mera" żądając wydania wszystkich dokumentów, które mogłyby świadczyć o tym, że i jak często właśnie tam Kwaśniewski spotykał się i grał w tenisa z Ałganowem. O tym, że uczestnikami tych "tenisowych spotkań" byli m.in. Szmajdziński, Miller, Oleksy. Nie mogliśmy opublikować wywiadu z człowiekiem, który w jasno sprecyzowanym czasie widział się i rozmawiał z Kwaśniewskim w Cetniewie wbrew oficjalnym wypowiedziom Prezydenta, że w tymże czasie był On w Irlandii. Piszę o tym wszystkim dlatego, bo w dzisiejszm wydaniu "Dziennika" zamieszczony jest wywiad z gen. Marianem Zacharskim (były Super As specsłużb PRL i III RP) dotyczący m.in. sprawy wspólnych wakacji Kwaśniewski - Ałganow. Zacharski powołując się na swoją rozmowę z Ałganowem na Majorce mówi (cytat dosłowny z "Dziennika"): "Informacje dotyczące Cetniewa przywiozłem z Majorki. Sam Władimir Ałganow pochwalił mi się, że wypoczywał tam w towarzystwie Kwaśniewskiego ... Opowiadał (Ałganow - przyp. red.), że rok wcześniej wspólnie z małżonką spędził 8 - 10 dni urlopu w ośrodku w Cetniewie. Mówił, że tam właśnie spotkał się z Kwaśniewskim i jego małżonką ... Nie wynikało, że się umówili i pojechali na wspólny wypoczynek, ale że w tym samym czasie byli w ośrodku w Cetniewie".
Wielu z internautów może postawić pytanie: Czy można wierzyć Zacharskiemu? Czy można wierzyć Ałganowowi - sowiecko-rosyjskiemu szpiegowi? Trudno mi powiedzieć, czy są to pytania retoryczne. Dlatego sam pozwolę sobie postawić inne pytanie: Czy można wierzyć Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, który w trakcie kampanii wyborczej 1995 roku ubiegając się o Urząd Prezydenta RP w wywiadzie udzielonym red. Monice Olejnik w III PR Polskiego Radia opowiadał Jej jak wyglądał i jaki miał przebieg Jego egzamin magisterski? Wszak dzisiaj nie jest już żadną tajemnicą, że Aleksander Kwaśniewski został - decyzją władz Uczelni na której studiował - wyrzucony (!!!) z ostatniego roku studiów, bo go po prostu nie zaliczył. Nie było więc mowy o żadnym absolutorium. Nie mówiąc już o egzaminie magisterskim. O jego przebiegu nie wspominając. Jak się okazuje skłamać jest tak samo łatwo, jak splunąć. Szkoda tylko, że dotyczy to byłego (mimo wszystko i na szczęście!!!) Prezydenta RP. Pulitzer
Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka