1. Redaktorzy: Jacek Łęski, Rafał Kasprów i Tomasz Wołek przerżnęli sprawę w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Swego czasu (dawno temu) Kasprów i Łęski napisali w nieistniejącym już dzienniku „Życie” (red. nacz. Tomasz Wołek) jeden z ważniejszych w III RP tekstów dziennikarstwa śledczego pt. „Wakacje z agentem”. Młodszym internautom przypomnę, że rzecz dotyczyła kumplowania się byłego już Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego z sowiecko – rosyjskim superszpeigiem Władimirem Ałganowem i ich wspólnych wakacji w ośrodku wypoczynkowym w Cetniewie. Kwaśniewski się wściekł i popędził do Sądu. Oskarżył dziennik „Życie” i redaktorów, że nie spełnili kryteriów dziennikarskiej rzetelności i nieuczciwie zdokumentowali Jego znajomość z Ałganowem. A ponadto te wakacje to On wraz z małżonką spędził w Irlandii. Sądy w Polsce orzekły, że Kwaśniewski ma rację. Redaktorzy pobiegli do Trybunału w Strasburgu. Trybunał orzekł, że skarga w/w na wyroki wydane w Polsce jest chybiona. Media sprzyjające b. Prezydentowi RP oznajmiły radośnie, że potwierdziło się to, że to Kwaśniewski ma rację, a Kasprów, Łęski i Wołek to dziennikarskie … (tu niech sobie każdy wpisze co chce). Byłem dziennikarzem „Życia”, gdy powstawał tekst „Wakacje z agentem”. Kilka miesięcy później z Wojciechem Sumlińskim drążyliśmy sprawę znajomości Kwaśniewski – Ałganow. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że była to znajomość zażyła. Podobnie, jak znajomość Oleksego z Ałganowem. Jeszcze z czasów PRL. Wzmacnia m.in. dobrą wódką, grą w tenisa ziemnego na warszawskich kortach „Mery”. Czy kryło się za tym coś więcej niż tylko ileś tam butelek wspólnie wypitej wódki? Hmmm … Nie chcę być kolejnym „nierzetelnym”. Ale spokojnie mogę powiedzieć, że medialnie nagłośniony urlop pp. Kwaśniewskich w Irlandii, a nie w Cetniewie to kolejne z kłamstw Kwaśniewskiego. Ale przecież nie tym zajmowały się Sądy w Polsce i Sąd w Strasburgu. One zajmowały się sprawą dziennikarskiej rzetelności, a nie prawdą o relacjach Kwaśniewski – Ałganow. Spryciula ten Kwaśniewski. Nierzetelni dziennikarze są? Są! Wyroki sądowe są? Są! A gdzie prawda o relacjach Kwaśniewski – Ałganow w świadomości społecznej? Ano nie ma! Ciekawe dlaczego?! Może na to pytanie będzie chciał kiedyś odpowiedzieć inny superszpieg – Marian Zacharski. Podobno Aleksander Kwaśniewski przestał Go lubić od czasu, gdy Zacharski (na polecenie Milczanowskiego) zajął się „wschodnim odcinkiem” zagranicznej agentury w Polsce.
2. W TVP SA zwanej też niekiedy i nie wiedzieć czemu publiczną umacniają się rządy celebrytów – dziennikarzy (?), czyli pp. Lisów. Celebryci znani są głównie z tego, że są znani i że się o nich mówi. Nieważne co, nieważne jak. Byle dużo. I głośno. A to pp. Lisom wychodzi znakomicie. Jeszcze do niedawna tematem głównym korytarzowych newsów była sprawa odejścia lub nieodejścia p. Lis z TVP SA. Sensacja na skalę krajową. Jakby od tego zależało dalsze być albo nie być wspomnianej TV. I co? Z Hanną Lis czy bez Hanny Lis „publiczna” była i jest. Jakoś świat na Woronicza się nie zawalił. A jaka „pasjonująca” dyskusja odbyła się na łamach kolorowych „opiniotwórczych” pisemek! Czy Tomasz Lis odejdzie z TVP, jeśli będzie musiała odejść Hanna Lis, czy też nie odejdzie? I tak dookoła Macieju. Obecnie tematem do dyskusji o telewizyjnych celebrytach – sensatach nie jest powrót na tzw. antenę Hanny Lis, ale … okulary, które miała na nosie prowadząc główne wydanie „Wiadomości” o 19.30. Czyżby było tak, że w przypadku p. Hanny Lis nieważne jest co mówi, jak mówi, ale co ma na sobie gdy mówi? Żal prostych słów. Fajnie mają na Woronicza. Nie?
3. Rządów celebrytów na Woronicza ciąg dalszy. „Stała się rzecz niesłychana …” Poległ … James Bond. Któż dokonał tego heroicznego czynu? Tomasz Lis!!! Zarząd TVP SA podpisując kontrakt z p. Lisem na realizację programu publicystycznego „Tomasz Lis na żywo” zażądał „ściągnięcia” przed ekran stosownej liczby telewidzów i potencjalnych reklamodawców. T. Lis nie w ciemię bity zażądał, by w tym samym czasie na innych antenach TVP SA nie były emitowane atrakcyjne programy, filmy itd. Ale ówczesne sprytne kierownictwo „publicznej” rozpoczęło na TVP 1 emisję przygód legendarnego superszpiega Jego Królewskiej Mości – 007. I T. Lis zaczął ryć. Pod … Jamesem Bondem. Aż go wyrył. Obecne zarząd TVP SA: Farfał (dawniej neonazizm) Rudomino (dawniej „Trybuna”), czyli sojusz narodowo-socjalistyczny wycofał Bonda z TVP 1. James Bond poległ. Nigdy nikomu to się nie udało! To się nazywa siła przebicia!!! To jest temat dla kolorowych pisemek! Czyż nie? Nowa forma dziennikarstwa – Celebrytyzm – w pełnym rozkwicie.
4. A w „Rzeczpospolitej” i „wrze” i „mrozem” daje popalić. Tak na przemian. „Mecom” – angielska firma, która jest współwłaścicielem „Rzepy” (51% udziałów w spółce „Presspublica” – wydawca „Rzepy”) ma niezłe problemy finansowe. Na jakieś 700 mln funtów. Negocjują, rozmawiają w sprawie sprzedaży udziałów w „Rzeczpospolitej”. Puzzle uzupełnia strona rządowa (49% udziałów w „Presspublice”). Axel Springer bardzo chce kupić. Wycofała swoje zainteresowanie firma dentysty Dickmana właściciela „Neue Passauer Presse” (wydawca m.in. dziennika „Polska. The Times”). Jeśli Axel kupi udziały od „Mecomu” i stanie się większościowym udziałowcem w „Presspublice” zamknie swój przynoszący straty „Dziennik” (red. nacz. Robert Krasowski) i zacznie się … rzeź. Wojna o dziennikarskie przetrwanie w Axlu w starej – nowej „Rzepie”. Już teraz na giełdzie krążą nazwiska tych, których Axel wyśle na dziennikarską „łączkę” dla bezrobotnych. Głównie z obecnego trzonu dziennikarskiego „Rzeczpospolitej”. Coraz ciaśniej na rynku. A jeść się chce.
5. A w TVP SA groźne pomruki p.o. prezesa niejakiego Farfała. Zapowiedział koniec rządów polityków na Woronicza. Co innego znać polityków, a co innego im ulegać – mruknęło p.o. prezesa. Żaden koń dawno się tak nie uśmiał, jak ten polityczny, który od niepamiętnych czasów siedzi na IX piętrze (piętro prezesowskie) głównego budynku przy Woronicza. I pracownicy TVP SA. Drogi p.o. Farfale! Rzecz jest w tym, że Ciebie żaden z polityków nie będzie o nic prosił. A tym bardziej żebyś ulegał. Sami wezmę, co będą chcieli, a Ciebie i twojego kumpla Rudomino wy … rzucą. Jak przyjdzie czas.
6. Optymizmem wieje również w radiu. Publicznym. Pieniądze na Odyńca i przy Myśliwieckiej były. Kiedyś. Teraz brakuje ich nawet na odszkodowania. Dla tych byłych pracowników radia, którzy powygrywali co się dało (głównie kasę) w procesach z byłym tandemem rządzącym w radiu, czyli Czabański – Targalski. Jak powiedział w rozmowie ze mną jeden z dyrektorów tej wielce szacownej instytucji: „Na bieżąco sztukujemy. Kabelki i inną infrastrukturę mamy. Zobaczymy na jak długo wystarczy”. Jak widać plan Donalda Tuska dotyczący mediów sprawdza się znakomicie. Już niedługo nie będzie ani komu, ani czego zbierać. Pewnie wkrótce w prasie przeczytamy nekrolog: Grabarzowi Donaldowi Tuskowi z wyrazami wdzięczności – Pracownicy TVP i Polskiego Radia.
7. O nowej ustawie medialnej, która ma ponoć być ratunkiem dla publicznych mediów głośno. W mediach. W Ministerstwie Kultury, w którym ponoć powstaje nic o tym nie wiadomo. Czasem korytarzami przemknie profesor Kowalski (naprawdę tak się nazywa), który jest odpowiedzialny za projekt w/w przekonując wszystkich pytających, że projekt jest „tuż, tuż”. Nie zgadza się z Nim minister Zdrojewski (ten od kultury i dziedzictwa narodowego). Wg Niego ta propozycja będzie gotowa najwcześniej za kilka miesięcy. Inaczej myśli SLD (mają pomóc odrzucić prezydenckie veto wobec ustawy). Chcą, jak najszybciej dorwać się do koryta RTV (jakby było do czego). Marszałek Szmajdziński proponuje, by projekt ustawy był gotów za 2-3 tygodnie. Telewizja i Radio publiczne są bezpańskie – twierdzi jeden z działaczy PO – Wystarczy się tylko schylić. Ale opór stawia Donald. Twierdzi, że publiczne media są władzy potrzebne, jak umarłemu kolacja.
8. I to by było na tyle. Pulitzer
Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka