Postęp dostał prztyczek w nos.

 Nie od dziś wiadomo, że poziom tzw. "liberalnych mediów" jest żenująco niski. Wolność słowa wygląda w praktyce tak, że odbiorca zostaje zalany komunikatami na temat , co robi w łóżku jakaś aktorka, dlaczego polityk nie ma żony, że pani Henia z mięsnego w Stolcu k. Szczecina dostała kijem po głowie i Policja szuka sprawcy, itd.  Wartościowych informacji zero. Nie inaczej ma się sprawa z cofnięciem papieskiej ekskomuiki dla Bracktwa Piusa X. Media prześcigają się w wypisywaniu głupot na ten temat i nie ma w tym nic dziwnego, ale kiedy tu, na salonie, wtórują im ludzie poważni - to to jest już poważny problem. Wszak salon ma być alternatywą dla takich serwisów informacyjnych. 

Piję m.in do Pana Wojciecha Saurskiego, który w temacie ekskomuniki wypisuje dokładnie to , co jakiś marny dziennikarzyna z portalu onet.pl . W ostatnim wpisie dokładnie pomija fakt cofnięcia ekskomuniki, skupiając się na osobie angielskiego biskupa uprawiającego tzw. "kłamstwo oświęcimskie". Kłamstwo to nawiasem mówiąc boi się prawdy jak żadne inne, do tego stopnia, że ostatnią rzeczową dyskusję nad problematyką holocaustu trzeba było przeprowadzić w Teheranie. W miłującej wolność słowa Europie za takie rzeczy trafia się jż do więzienia. Gwoli ścisłości : nie jestem tzw. "negacjonistą", ale uważam, że tezy historyka twierdzącego, jakoby w Oświęcimiu nie ginęli ludzie powinno się obalać w dyskusji, a nie zamykając go za kratami austriackiego więzienia. Taki ze mnie przebrzydły ciemnogrodzianin.

Wracając jednak do lini oskarżenia całej postępowej części świata, której wyrazicielem jest m.in Pan Sadurski, trzeba jasno i wyraźnie stwierdzić, że jest ona błędna. Bractwo Piusa X, o ile mi wiadomo, zrzesza ludzi negujących - mówiąc najogólniej - twierdzenia Soboru Watykańskiego II. Jest to związek twardych tradycjonalistów, odrzucających jakieś tam ekumenizmy, żal za rzekome grzechy Świętej Inkwizycji, oraz całą tę resztę rzeczy, za które lewica każe wciąż przepaszać Kościołowi. Cofnięcie ekskomuniki jest wyraźnym powiedzeniem : " Basta ! Kościół nie wstydzi się tego co robił, za nic nie ma zamiaru przepraszać i nic nie uważa za swoje błędy. Co jednak najważniejsze, nie ma również zamiaru ulegać presji ludzi nie będących Jego członkami." Cofnięcie ekskomuniki zadaje kłam twierdzeniu, jakoby świat permanentnie parł na przód, unieożliwiając powród do "starego porządku". I to jest sedno sprawy. 

Nie podejrzewam jednak, aby lewica była tak głupia żeby tego nie rozumieć. Problem jednak w tym, jak za ów niecny postępek dać Kościołowi kopa, żeby poznał swoje miejsce w szeregu i nie wychylał się za bardzo. I tu z nieba ewicowym liberałom spadł nieszczęsny angielski biskup. Wiadomo, jak bardzo współczesność przewrażliwiona jest na punkcie antysemityzmu. Niemat to niezwykle chwytliwy i łatwo go nagłośnić. Zamist więc gęgać coś i kwękać o "cofaniu się kościoła" , oraz innych tego typu duperelach, można tej szacownej instytucji narobić koło tyłka , posązając o propagowanie atysemityzmu. O tym usłyszą wszyscy.