Rodimus Rodimus
621
BLOG

Zwycięstwo rewolucji

Rodimus Rodimus Polityka Obserwuj notkę 3

Za dwa lata mija 100 lat od eksperymentu, który między innymi za sprawą odrodzonej Polski zakończył się klapą, przynajmniej na jakiś czas. Jednak idee rewolucji marksistowskiej z lat 1917 – 1920 wcale nie umarły wraz z klęską bolszewików pod Warszawą i późniejszym przejęciem władzy w Związku Sowieckim przez Stalina, czy wraz z upadkiem reżimu Beli Kuna na Węgrzech. Te idee przetrwały, zostały rozwinięte przez marksistowskich myślicieli i dzisiaj są wprowadzane drogą pokojową, pod hasłami postępu, nowoczesność, tolerancji, wolności i miłości.

Upadek cywilizacji zachodniej opartej na myśli greckiej, prawie rzymskim i etyce chrześcijańskiej jest nieuchronny. Nie ma złudzeń, że już niebawem rewolucjoniści ogłoszą swój triumf. Niestety nie ma żadnych sił, które mogłyby ocalić świat zachodni. Nowa rewolucja marksistowska okazała się nie do powstrzymania, a jej ojcami są takie osoby jak: Antonio Gramsci, Georg Lukács, Willi Münzenberg oraz marksiści z tzw. szkoły frankfurckiej.

Powstaje w tym miejscu pytanie, dlaczego nowa mutacja marksizmu jest tak zabójczo skuteczna? Odpowiedź wydaje się banalna. Klucz do zwycięstwa rewolucji stanowi obranie drogi pokojowej, długiego marszu przez instytucje, czyli strategii stworzonej przez Antonio Gramsciego. Zdaniem tego włoskiego myśliciela, opanowując kulturę, opanuje się ludzkie umysły. Ludziom trzeba przede wszystkim zmienić świadomość, doprowadzić do odwrócenia pojęć, wtedy sami przyjmą nowy porządek świata. Bardzo konkretnie wypowiadał się o tym Willi Münzenberg, który proponował: „(…) zorganizować intelektualistów i wykorzystać ich do splugawienia cywilizacji Zachodu. Dopiero wtedy, gdy wszystkie jej wartości zostaną zniszczone, a życie w niej stanie się niemożliwe, będziemy mogli narzucić dyktaturę proletariatu”.

Niezwykle istotne dla późniejszych prac szkoły frankfurckiej były idee Georga Lukácsa, który głosił użycie instynktu seksualnego jako instrumentu destrukcji. Te koncepcje zostały rozwinięte przez Ericha Fromma (praojca ideologii gender), Wilhelma Reicha i Herberta Marcuse’a (twórców rewolucji seksualnej lat 60-tych). Każdy z wymienionej trójki, co ciekawe, stanowi również swoiste guru dla feministek.

Do szkoły frankfurckiej z czasem dołączył Bertrand Russel uznawany za twórcę inżynierii społecznej tego ruchu. Russel podjął pracę nad opracowaniem sposobów na skuteczne indoktrynowanie dzieci i młodzieży. Pisał: „Przyszli psychologowie społeczni dostaną pewną liczbę klas złożonych z dzieci szkolnych, na których wypróbują różnych sposobów wyrobienia w nich niezachwianego przekonania, że śnieg jest czarny. Wkrótce dojdą do różnorakich wyników. Po pierwsze, że wpływ wychowania domowego jest destruktywny. Po drugie, że niewiele da się z tym zrobić, o ile nie rozpoczniemy indoktrynacji dzieci przed osiągnięciem wieku 10 lat. Po trzecie, że wiersze dopasowane do muzyki i wielokrotnie powtarzane, są bardzo skuteczne. Po czwarte, że opinia iż śnieg jest biały wykazuje na chorobliwe skłonności do ekscentryzmu. Mówię z góry. Uczeni w przyszłości muszą dokładnie sprecyzować powyższe zasady oraz obliczyć dokładnie, jakie będą koszty na głowę, aby nakazać dzieciom wierzyć, iż śnieg jest czarny – i o ile mniejsze były by koszty przekonania ich, iż śnieg jest ciemno-szary. Gdy technika się udoskonali, każdy rząd, który będzie zajmował się edukacją jednej generacji, będzie w stanie kontrolować swych poddanych w sposób bezpieczny, bez potrzeby angażowania wojska lub policji”.

Z przerażeniem możemy dzisiaj powiedzieć, że niemal wszystkie ich cele zostały już osiągnięte. To się dzieje naprawdę. Większość nie ma jednak o tym pojęcia. Wartości, na których zbudowano cywilizację zachodnią, zostały zniszczone. Na szczęście nie oznacza to ostatecznego zwycięstwa marksizmu kulturowego. Dziś musi się on zmierzyć ze światem islamu, Chinami i Rosją Putina. Paradoksalnie dzisiaj Rosja stanowi cel dla marksistów kulturowych. Sytuacja jest rozwojowa. Marksiści poza nihilizmem, promocją dewiacji, zwalczaniem prawa naturalnego i boskiego nie oferują nic. Co prawda rewolucja się dokona, ale upadek cywilizacji tworzonej na antywartościach jest nieuchronny. To chyba jedyna optymistyczna konkluzja.

 

Rodimus
O mnie Rodimus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka