rolandzik rolandzik
38
BLOG

Kościół, a rozdział od państwa.

rolandzik rolandzik Polityka Obserwuj notkę 9

Wszyscy mówią o rozdziale Kościoła od państwa. Jednak czy ktokolwiek z was zastanowił się co to miało by oznaczać? Dlaczego kościół miałby nie uczestniczyć w życiu politycznym? Przecież jest organizacją społeczną. Czy chrześcijanie powinni zamknąć się w świątyniach i udawać, że nie istnieją jako obywatele? Otóż nie.

 Na przestrzeni wieków wiele mówiło się o rozdziale kościoła od państwa. Zazwyczaj to kościół dążył do oddzielenia się od struktur państwowych, zaś władcy próbowali je scalić z aparatem władzy. Już w starożytności cesarz rozkazał biskupom sądzić. Nie tylko chrześcijan, ale także pogan czy 'ateistów'. Ci nie zgadzali się z tym, jednak edykt jest edykt. Później spór o inwestyturę, czyli w gruncie rzeczy próba obsadzania swoim dworem ważnych stanowisk, a więc łączenia funkcji kościelnych z państwowymi. Władcy zabiegali, aby struktury kościelne pokrywały się z państwowymi. Dlaczego? Otóż dlatego, że wtedy mogli przerzucić chociaż część ciężaru władzy na kościół. W owych czasach powszechny i w gruncie rzeczy jedyny. Zamiast szkolić urzędników łatwiej było wydać dekret przyznający biskupom czy proboszczom prawo i obowiązek do prowadzenia spisu ludności czy właśnie sądów cywilnych. 

Kościół Katolicki w swojej istocie jest gwarantem demokracji, wynika to z doktryny, która mówi o równości człowieka. Każdy człowiek jest równy wobec innego. Bez tej zasady sformułowanej w ten czy nieco inny sposób demokracja nie ma prawa istnieć. W każdym miejscu na ziemi gdzie kościół był zwalczany, prześladowany czy niszczony, a była demokracja powstawały państwa dyktatorskie, totalitarne czy autorytarne. Przykładów jest mnóstwo: 3 Rzesza, ZSRR czy Chiny. Nie popadajmy jednak w skrajność. Oczywiście, istnieją z powodzeniem państwa demokratyczne, w których udział kościoła jest znikomy bądź nie ma go wcale. Jest jednak zasadą, że w miejscach, gdzie jest on zwalczany - budzą się dyktatury. Natomiast z czego wynika doktryna o równości w kościele? Z dwóch rzeczy. Po pierwsze, wszyscy ludzie są równi wobec Boga, po drugie wszyscy rodzą się i umierają - są więc identyczni, i "równouprawnieni" wobec śmierci. Z tego też powodu kościół wywodzi doktrynę o równości ludzi, z czego dalej wynika demokracja jako system 'optymalny' i spośród aktualnie znanych najbardziej sprawiedliwy. Jednak jest on gwarantem demokracji jedynie w sytuacji kiedy jest oddzielony od państwa - do czego zresztą sam dąży.

Przejdźmy jednak do kwestii właściwego rozdziału. Co oznaczać ma rozdział Kościoła od państwa? Otóż ja rozumiem to jako oddzielenie prawa cywilnego od kościelnego. Natomiast interpretacja lewacko-ateistyczna jest nieco odmienna.  Otóż zwykli oni uważać, że Kościół nie powinien się 'mieszać' do polityki. Dlaczego pytam? Czyż Kościół nie reprezentuje interesów konkretnych ludzi? Czyż księża nie są obywatelami? A ja właśnie chcę, aby Kościół mówił w moim imieniu! dlaczego zabrania się księżom zajmować konkretne stanowisko? Mają prawa obywatelskie! Księża mogą kandydować na prezydenta, posła czy senatora. Niech ktoś proszę pokaże mi zapis zakazujący księżom sprawować urzędy publiczne! Nie ma takiego zapisu. I dopiero wtedy rozdział państwa od Kościoła będzie zachowany - kiedy katolicy będą mieli takie same prawa, a ich głos złączony pod postacią stanowiska kościoła nie będzie krytykowany za formę i cenzurowany!

 Lewacy i ateiści oraz wszelkiej maści inne oszołomstwo najchętniej widzieli by katolików jako zamkniętych w świątyniach ludzi bez głosu. Zresztą najlepiej zabrać im prawa obywatelskie - wszak są katolikami. A kiedy katolik ma prawo głosu nie ma rozdziału Kościoła od państwa. Dlaczego w demokratycznym i 'oświeconym' kraju nie można być katolikiem, który chciałby mieć reprezentację w sejmie jako katolik? Najlepiej złożoną z księży! I w dodatku komentujących na bieżąco życie polityczne. Jednak nie z ambony w niedzielnych kazaniach. Lepiej w periodykach katolickich, czy rozlicznych innych mediach. 

Więc powtarzam ponownie. Kościół chce rozdziału od państwa. Ale rozdział od państwa to nie wycięcie Kościoła z życia społeczno-politycznego. 

 

rolandzik
O mnie rolandzik

Jestem jaki jestem. Niech moje słowa świadczą o mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka