Ponieważ na temat 14-letniej Alicji i jej dziecka wypowiedziały się już wszystkie żywe i martwe autorytety pora na prostego chłopa wyrabiającego pańszczyznę na zagonach Wspólnej Polityki Rolnej.
Bojownicy z prawa i lewa nawzajem obrzucają się winą za całe zamieszanie wokół 14-latki. Obie strony nie mają racji. Za cały ten wrzask odpowiedzialne bowiem są tylko <b>dwie</b> osoby. Alicja i jej tajemniczy wielbiciel, gdyby nie ich wspólna decyzja sprzed trzech miesięcy cała sprawa nie zaistniała by w mediach i te musiał by zająć
się kręgami w moim zbożu wydeptanymi przez psa ( lewica wieży że to kosmici).
Oczywiście nie byłbym dobrym "prawakiem" gdybym nie zauważył w tej sprawie winy lewicy. Wina lewicy bowiem znajduje się u podstaw tamtej fatalnej decyzji nastolatków. Fatalnej bo przynoszącej wiele cierpienia kilku osobom, w tym dziecku, które za kilkanaście lat może natrafić na ślady publikacji i dowiedzieć się jak blisko było śmierci
a własna babka pod wpływem feminazistowskiej ideologi chciała ją/jego zamordować, pokrajać na kawałeczki i spuścić do kanalizacji.
Za bezmyślnością tej i wielu podobnych decyzji stoi ideologia lewicowa, promująca brak rozsądku i odpowiedzialności, nie tylko w kwestii wczesnej inicjacji seksualnej ale i w innych sprawach.
Chrześcijaństwo i wiele innych religii zawsze promowało odpowiedzialność za swoje czyny. W życiu doczesnym ale i w życiu wiecznym za swoje głupie, nieprzemyślane decyzje mieliśmy ponosić odpowiedzialność. W zależności od opcji:smażyć się
w Piekle albo odrodzić się jako robak czy inne paskudztwo. W wielu przypadkach podejmowanie pochopnych decyzji obwarowane było grzechem. Jak na przykład seks przedmałżeński w chrześcijaństwie jest grzechem, czymś złym przed zrobieniem czego
powinniśmy się wystrzegać. Gdyby Alicja przestrzegała tej zasady nie było by problemu.
Idoelogia lewicowa zrywa z tą pożyteczną zasadą na całej linii, nie ponosisz żadnej odpowiedzialności za swoje czyny, chyba że dasz się przyłapać przez policję na czynie zabronionym przez prawo. Jeśli nie to wszystko jest OK - nie ponosisz żadnej
odpowiedzialności. To oderwanie czynów od ich konsekwencji lewica rozciąga na całość życia. Ty nie musisz się o nic martwić. O wszystko zadba państwo, naprawi Twoje błędy, często za pieniądze innych ludzi, nie związanych ze sprawą a nawet za pieniądze
ofiary Twojej bezmyślności.
Nadopiekuńczy rodzice wychowują dzieci, które często mają kłopoty z usamodzielnieniem, nie potrafią poradzić sobie w życiu, bez pomocy rodziców. Dobrze dla niech gdy rodzice są majętni, wtedy mogą zapewnić dobry start maminsynkowi w życiu i pomagać nadal
gdy życie skopie tyłek. Takie dzieci częściej podejmują bezmyślne decyzje - mamusia zawsze otrze buzię a tata poratuje kilkoma złotymi.
Biedni rodzice, którzy nie nauczyli dzieci jak żyć, jak radzić sobie z przeciwnościami nie mają takich możliwości, ich dzieci przechodzą twardą szkołę życia.
Nadopiekuńcze państwo socjalne, też produkuje ludzi, którzy nigdy nie dorastają, nigdy nie mają okazji nauczyć się podejmowania przemyślanych decyzji, rozważenia wszystkich konsekwencji. Tak jak rozpieszczone dziecko, wychowanek państwa opiekuńczego ma
gdzieś w podświadomości zapisane że państwo wyratuje go z większości kłopotów. Od momentu wejścia w dorosłość państwo przejmuje
rolę super-rodzica.
Na początek państwo opłaca mu studia, ponieważ studia są "darmowe" to wybór kierunku podejmowany jest często pochopnie, pod wpływem mody, bez kalkulacji dotyczących przyszłych zarobków. W skutek tego po kilku latach studiowania społeczeństwo
otrzymuje "młodych, wykształconych, z wielkich miast" o postawie roszczeniowej, obrażonych na zaistniałą sytuację - " Ja studiowałem tyle lat i zarabiam mniej niż głupi murarz", "Ja taki wykształcony i nie mogę znaleźć dobrej pracy". Tacy ludzie są bardzo
podatni na populizm doprawiony elitaryzmem - " Wy młodzi wykształceni musicie zmienić ten niedobry konserwatywny świat, w którym jest wam tak źle". W ten sposób zachodnia Europa, zafundowała sobie pokolenie '68 - zbuntowanych nieudaczników, bardzo podatnych
na lewicową propagandę.
Po ukończeniu studiów, wdzięczny państwu, które "dało mu wykształcenie" zaczynamy pracę. Tu znowu super-rodzic państwo nie ufając swoim dzieciom zabiera im znaczną część dochodów, bo bezmyślni obywatele mogli by wszystko wydać na bierzącą konsumpcję.
Tak robili moi rodzice, gdy pierwszy raz zacząłem zarabiać ale wtedy miałem 14 lat i tylko dzięki temu zarobiłem sobie na motorower, inaczej faktycznie wszystko bym wydał. Różnica jest w tym że państwo zabiera pieniądze odorosłym ludziom, traktując ich jak nastolatków, którzy wszystko wydadzą na przyjemności.
W ten sposób państwo nadal premiuje bezmyślność, myślenie krótkoterminowe, bez potrzeby głowienia się nad emeryturą, lub tym co będzie gdy zachorujemy. Tak jak wychowane w "cieplarnianych" warunkach dzieci, tak dorośli żyjący w państwie opiekuńczym nie mają szansy nauczyć się na własnych błędach, błędach znajomych. Nie uczą się podejmować odpowiedzialnych decyzji. Nie przekażą również tej umiejętności dzieciom.
Podobna sprawa jest w przypadku zezwolenia na tzw. aborcję. Istnienie takiego wyjścia ratunkowego powoduje że podejmujemy bardziej ryzykowne decyzje. Taka zasada z gier komputerowych "SAVE 'N RESTORE". Przytrafi się dziecko - usuniemy. Wszytko będzie
jak przedtem "Save 'n restore".
Specjaliści od bezpieczenstwa ruchu drogowego udowodnili że zbytnie poczucie bezpieczenstwa, powoduje u kierowców skłonność do podejmowania bardziej ryzykownych manewrów. Podobnie złudne poczucie bezpieczeństwa, wywołane przez
lewicowe państwo powoduje że ludzie mniej myślą o następstwach swoich czynów, bardziej ryzykują w rezultacie taka sytuacja prowadzi do wielu ludzkich tragedii, nie tylko ta od której zacząłem. Socjalizm w formie komunizmu, nazizmu czy państwa opiekunczego zabija, tylko na różne sposoby.
Rolnik co kierownictwu kołchozu się nie kłania. Uważam że dorosły człowiek powinien sam sobie w życiu radzić a dziećmi opiekować rodzice. Człowiek, który potrzebuje do życia opieki państwa, nie powinien być traktowany jak dorosły, nie powinien mieć wpływu na politykę państwa.
Nie uznaję żadnej władzy, której nie przekazałem bezpośrednio prawa do jej sprawowania i to tylko w konkretnym zakresie.
Kontakt: meharolnik(maupa)gmail.com
Václave, nedej se!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka