meh meh
205
BLOG

Misjonarz Quasi : Agresja jest grzechem

meh meh Polityka Obserwuj notkę 33

Na  początku kilka słów wyjaśnienia. Ateizm na swój prywatny użytek dzielę na:

  • Ateizm właściwy - W Polsce występuje w ilościach śladowych, w skrócie sprowadza się do "Jestem przekonany że bóg(owie) nie istnieje i dobrze mi z tym". A. właściwy pozbawiony jest misyjnego charakteru.
  • Ateizm pryszczaty - występuje głównie u zbuntowanych pryszczatych nastolatków, których rodzice posyłają w niedzielę do kościoła, ci podczas mszy stoją gdzieś w okolicach bramy, swoją frustrację wyładowują głownie w internecie. Charakterystyczna jest wielka duma z "bycia ateistą"i prymitywny, nadrabiający gwałtownością antyklerykalizm. Większość z tego wyrasta.
  • Ateizm bolszewicko-misyjny - Bolszewicki dlatego że przed okupacją nie było u nas tradycji takiego wojującego ateizmu. Podarowany został nam tak jak Pałac imienia Stalina, zaś druga jego fala dotarła do nas z zachodu od tamtejszych nieudaczników życiowych z "pokolenia '68". Jego bardzo wysoka misyjność, zbiór niepodważalych przesądów a nawet świętych i męczenników czyni z niego pełnowymiarową i bardzo ekspansywną religię.


Przejawem takiej właśnie misyjności jest podwójny wpis Quasi'ego. Posługujący się odpowiednimi cytatami, niczym Świadkowie Jehowy wymachujący nam przed
nosem Biblią z zaznaczonymi cytatami, nasz misjonarz ateizmu Quasi wytyka katolickim blogerom błędy ich wiary. Popełnia niestety podstawowy błąd mierząc długość w kilogramach, czyli przykładając zasady swojej wiary do wiary katolickiej. Podobnie czynią to świadkowie Jehowy, czy wielu katolickich misjonarzy przykładając do wierzeń pogańskich zasady katolicyzmu. Nie jest to więc błąd nowy czy rzadko spotykany. Pojawia się zwykle u niedoświadczonych a jednocześnie bardzo gorliwych misjonarzy. Dla przykładu codzienny katechizm ateizmu bolszewickiego w odcinkach "Gazeta Wyborcza" takich błędów nie popełnia.

Czytając wpis Quasiego dochodzę do wniosku że w religii ateistycznej (Ateizmie misyjnym) agresja jest niewybaczalnym grzechem, w każdym przypadku, nawet "obrona konieczna: czyli agresywna odpowiedź na agresję jest złem - "moralnym kruczkiem".Autor piętnuje wybrane osoby deklarujące się jako katolicy za uznawanie agresji w różnych formach - co jest jawnym grzechem przeciw wyznaniu ateistycznemu. Nie rozumiem dlaczego jego zdaniem katolicy mieli by przestrzegać zasad ateizmu misyjnego skoro mają swoją religię.

Religię która dopuszcza stosowanie agresji. Jako katolik uważam nawet że agresja w pewnych sytuacjach jest dobra a wręcz niezbędna.

Wikipedia definiuje agresję tak:

Agresja (łac. aggresio – napaść) - zespół zachowań zmierzających do zmuszenia przeciwnika do odstąpienia od swoich zamiarów lub praw (np. chęć zawładnięcia terytorium lub zdobyczą). Agresja może stać się aktem fizycznej przemocy wobec przeciwnika (ofiary agresji) lub jedynie sygnalizacją możliwości dokonania takiego aktu. Na agresję składa się wiele różnych wzorców zachowań.

Odpowiednia doza agresji i przemocy (fizycznej czy słownej) umożliwia nam normalne życie. Nawet w najprostszej sytuacji zakupów, sprzedawca celowo lub przez nieuwagę wciśnie nam jakieś barachło. Zdrowy człowiek musi wtedy wykorzystać swoją przewagę konsumenta "do zmuszenia przeciwnika do odstąpienia od swoich zamiarów " oszukania nas ( jako rzecze definicja). W takiej sytuacji normalny człowiek podnosi rwetes ( agresja słowna) co zwykle skłania sprzedawcę do podania nam tego za co zapłaciliśmy, lub
zwrotu pieniędzy. Co robi w takiej sytuacji ateista bolszewicki - nie wiadomo. Odchodzi ze spuszczonymi uszami z bublem, nie grzesząc agresją w czynach, słowach ani zapewne w myślach ? Może powołuje specjalny urząd do którego uda się ze skargą ?

Z agresją jak ze wszystkim - trzeba ją stosować w umiarze, człowiek pozbawiony agresji jest bezwolą kukłą ( tolerancyjną) bez szemrania wykonującym rozkazy, takim popychadłem ( pewnie o to chodzi promotorom bolszewickiego ateizmu, by poddani grzecznie wykonywali wszytko co zaproponują im urzędnicy). Pewnie wszyscy znamy w swoim środowisku ludzi całkiem pozbawionych agresji. W szkole zawsze kulili się gdzieś w zakamarku, potem zawsze wypychani z kolejki do kasy, czy pozbawiani awansów w pracy. Wizja społeczeństwa, które przyjęło wiarę Quasiego przeraża mnie.

Drugi koniec kija to człowiek nadmiernie agresywny, ktoś taki nie nadaje się do życia w społeczeństwa. Napakowany testosteronem dresiarz, albo jakaś wściekła baba w szczycie "kobiecej przypadłości"


Podobnie agresja i przemoc w większości cytowanych fragmentów jest jak najbardziej uzasadniona ( no może poza tłuczeniem koziołka palikiem). W większość skierowana jest ona przeciw lewakom - a więc podobnie jak w przykładzie ze sklepem - przeciw ludziom, którzy chcą nas oszukać, opowiadając bujdy i wciskając wybrakowany towar.

Agresja była mocno zwalczana przez właścicieli niewolników. Nad ludźmi pozbawionymi agresji łatwo jest zapanować. Konserwatyści to w większości ludzie aktywni ( katolicki etos pracy)i samodzielni w swoich decyzjach - by zachować niezależność niezbedna jest pewna,
większa niż standardowa doza agresji. Ludzie o poziomie agresji zbyt małym by stać się samodzielni, zwracają się w obronie do panstwa, oddają część swojej wolności za opiekę państwa -  z kogoś takiego nie będzie konserwatysty. Dlatego zawsze u konserwatywnej prawicy bedziemy mieli do czynienia z wiekszą ilością agresji.

meh
O mnie meh

Rolnik co kierownictwu kołchozu się nie kłania. Uważam że dorosły człowiek powinien sam sobie w życiu radzić a dziećmi opiekować rodzice. Człowiek, który potrzebuje do życia opieki państwa, nie powinien być traktowany jak dorosły, nie powinien mieć wpływu na politykę państwa. Nie uznaję żadnej władzy, której nie przekazałem bezpośrednio prawa do jej sprawowania i to tylko w konkretnym zakresie.   Kontakt: meharolnik(maupa)gmail.com  Václave, nedej se!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Polityka