PSL - najbardziej liberalna partia w Polsce.

W czasach gdy wiele pojęć zostało wypaczonych trzeba zacząć zawsze od zdefiniowania pojęcia.

Wyjaśnienia co rozumiem przez pojęcie "partia liberalna". Partia liberalna to partia, która
zwiększa moją wolność, lub broni mojej wolności przed zakusami partii totalitarnych.
Miarą mojej wolności jest ilość decyzji, które mogę podjąc samodzielnie, bez konieczności pytania o zgodę zatrudnianych przemnie pracowników, czyli urzędników, poczynając od tego zabawnego rudego gościa do mojego sołtysa, który też prawie wyłącznie zajmuje się zabawianiem dzieci (za co go cenię w przeciwieństwie do tego rudego z TV)

Oceniam oczywiście tylko partie, które już rządziły zgodnie z zasadą "Po czynach ich poznacie". W deklaracje nigdy nie wieżyłem, dlatego spokojnie można odrzucić takie UPR, uznawane przez większość za partię bardzo liberalną. Jaką mam gwarancję że po dojściu do władzy nie zaczną lubować się w socjalizmie.


Pewnym wskaźnikiem dotyczącym tego jak traktują mnie i nas wszystkich rządzące partie jest Dzień Wolności Podatkowej.
Teoretyczny dzień, gdy przestajemy pracować na potrzeby państwa i nareszcie możemy zrobić coś na nasze wydatki:

Nie wiadomo kto, głównie UW.
1994 - 1 lipca
1995 - 6 lipca
1996 - 4 lipca
Rząd AWS
1997 - 28 czerwca
1998 - 22 czerwca
1999 - 16 czerwca
2000 - 16 czerwca
Rząd SLD+PSL
2001 - 18 czerwca
2002 - 24 czerwca
2003 - 28 czerwca
2004 - 24 czerwca
2005 - 23 czerwca
Rząd PIS:
2006 - 24 czerwca
2007 - 16 czerwca
Rzad PO:
2008 - 14 czerwca

Jak widać dla całości społeczeństwa, praktycznie obojętne kto rządzi. W Polsce nie istnieje żadna lewica czy prawica, zmiany są symboliczne i ograniczają się głównie do kilku czerwonych mord straszących dzieci po dobranoce w głównym wydaniu Dziennika Telewizyjnego.
Mogło by się wydawać że AWS i PiS obniżały podatki, zaś SLD podnosiło. Tak naprawdę większość tych zmian wynikało z lepszej lub gorszej koniunktury gospodarczej. Chyba jedyną świadomą zmianą było obniżenie w dwóch posunięciach przez Panią Zytę Gilowską haraczu płaconego ZUS. Tak więc szanowni wyborcy PO, proszę się nie podniecać, te dwa dni wolne od państwowego ucisku zostały wam darowane przez "kaczystowski reżim" nie
przez pana w zabawnej czapce i jego ministra finansów (jest ktoś taki w tym rządzie ?)

Z punktu widzenia pracownika najemnego, najbardziej liberalną partią w Polsce jest PiS.

Jest jednak partia, której działalności spora część społeczeństwa zawdzięcza swój dzień wolności podatkowej wypadający w na przełomie marca i kwietnia. Mój osobisty dzień wolności podatkowej w zeszłym roku (2007) wypadł w 25 marca i to tylko dlatego że kupiłem dość drogi samochód, od którego niestety nie mogłem odliczyć VAT. W tym roku jak szacuję był to 11 marzec ( zawsze zbieram wszystkie najdrobniejsze rachuneczki, paragoniki i końcem roku liczę ile zabrało mi państwo).
Przyznają państwo że w porównaniu z kosmetycznymi zmianami oferowanymi przez partie polityczne, maksimum dwa tygodnie pomiędzy najbardziej opresyjnym rządem a najbardziej liberalnym, dodatkowe dwa i pół miesiąca do zagospodarowania to sporo. Ten luksus my rolnicy zawdzięczamy instytucji o nazwie Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (w skrócie KRUS) i dzielnym bojownikom z PSL, broniącym tej instytucji. Ostatnio przed ponoć liberalną PO.

Przy okazji PSL jako partia konserwatywna obyczajowo, nie ma zakusów narzucania mi miłości do zboczeńców, ilości zatrudnianych
przy zbiorach kobiet i innych totalitarnych pomysłów.


W odpowiedzi na ewentualną krytykę: "a my musimy utrzymywać KRUS, mamy w d.. taki liberalizm" - odpowiadam:

A co mnie to obchodzi, przez tyle lat nie potrafiliście się zorganizować i pozbyć wykorzystującego was bezlitośnie ZUS, to teraz cierpcie. Kto teraz wychodzi na ciemnogród ? Rolnicy potrafiący zadbać o swoje interesy, czy mieszczuchy potrafiące
tylko jęczeć i grzecznie dawać się wysysać ZUS i NFZ ?