Przywódca Prawa i Sprawiedliwości - Jarosław Kaczyński byłby wielkim politykiem, gdyby umiał przebaczać innym ludziom i szanował swoich politycznych przeciwników, traktując ich bardziej jako partnerów niż wrogów. A tak, na zawsze może pozostać politykiem małym i zaprzepaścić wszystkie swoje niewątpliwe polityczne talenty. Cechą, bowiem wielkich mężów stanu, historycznych przywódców oraz wszystkich innych ludzi wielkiego formatu jest umiejętność pokonywania politycznych, a także partykularnych różnic.
We wschodnich sztukach walki, zawodnicy zanim rozpoczną pomiędzy sobą pojedynek, najpierw się sobie uroczyście kłaniają. Symbolizuje to szacunek dla przeciwnika, który jest prezentowany - nawet mimo trudnej, a czasami nawet zażartej sportowej rywalizacji. Podobnie i po zakończeniu walki, zwycięzca spieszy zawsze, w pierwszej kolejności pogratulować pokonanemu. Przysłowie mówi: - iż trzeba umieć przegrywać; jednakowoż jeszcze trudniejszą sztuką, jest wygrywanie...
Jarosław Kaczyński posiada z całą pewnością szlify na wielkiego polityka. Nie brakuje mu talentu i wielu intelektualnych walorów. W sferze zdolności do opracowywania wyrafinowanych oraz błyskotliwych politycznych strategii, przenikliwych analiz, doskonałego przeglądu sytuacji, nie można mu czegokolwiek odmówić. Pod tymi względami przewyższa, bowiem zdecydowanie wszystkich swoich dzisiejszych politycznych konkurentów. Brakuje mu jednak jednej, ale chyba podstawowej w polityce cechy - umiejętności przebaczania, a przede wszystkim szacunku dla przeciwników. Wielcy politycy muszą być zdolni do wielkich, ponad partykularnych czynów, tymczasem liderowi PiS-u tej umiejętności zdecydowanie brak. Na dłuższą metę - nie jest on zdolny, ani do konstruktywnych kompromisów, ani do współdziałania, a to niestety poważny mankament. Jako człowieka z wielkimi politycznymi aspiracjami - mocno go to dyskwalifikuje.
Prawo i Sprawiedliwość, powinno używać mniej cytatów naszego wielkiego Papieża - Jana Pawła II, czy powoływać się na jego nauki, a częściej, a przede wszystkim konsekwentniej wprowadzać je w życie. Największy moralny autorytet współczesnych czasów modlił się, bowiem gorliwie za swoich wrogów, a przybaczyć potrafił nawet swojemu zamachowcowi. To jest przykład, który warto naśladować również w życiu publicznym. W prawdziwej, bowiem polityce - niezależnie od różnego rodzaju opinii - pokora jest cnotą, dialog metodą, a zwycięstwo przeznaczeniem.
Jeżeli się Jarosław Kaczyński nie nauczy pokory, umiejętności kompromisu, przebaczania innym, a przede wszystkim szacunku do wszystkich swoich politycznych przeciwników, jeżeli nie zacznie ich traktować, jako partnerów - to skończy na skrajnym marginesie sceny politycznej, podobnie jak niegdyś Romuald Szeremietiew, czy Leszek Moczulski.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka