Kurier z Munster Kurier z Munster
43
BLOG

Politycy PO używają przestępczej retoryki...!

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 15

        W  życiu publicznym znana z wymiaru  sprawiedliwości zasada domniemania niewinności nie obowiązuje. To nie politykowi mają udawadniać, iż wszedł w kolizję z prawem, czy złamał dobry polityczny obyczaj, lecz on (jeżeli chce sprawować daną funkcję, czy stanowisko), powinien w pierwszej kolejności, zawsze być gotów do wykazania swojej niewinności. W przypadku oskarżonych przestępców wątpliwości działają na ich korzyść; w przypadku zaś polityków powinno być dokładnie odwrotnie...
        Prawo karne wymaga przed skazaniem kogokolwiek, na jakikolwiek wyrok wskazania dowodu. Niejednokrotnie musiu, to być dowód niepodważalny, pewny i niezbity, gdyż same poszlaki nie wystarczają. Działa tu, tak zwana zasada domniemania niewinności, a wątpliwości procesowe muszą być zawsze interpretowane na korzyść oskarżonego. Przestępcy bardzo często regułę tą wykorzystują, mówiąc bezczelnie:- "To nie ja mam udowodnić swoją niewinność, tylko Wy macie mi udowodnić winę". Czasami wszystkie racjonalne argumenty oraz logiczna analiza konkretnej sytuacji - jednoznacznie wskazuje, iż dana osoba jest winna zarzucanego jej czynu i właśnie ona popełniła to przestępstwo, lecz w w wyniku braku instrumentów procesowych, a przede wszystkim wystarczających dowodów, należy oskarżonego uniewinnić, bądź umorzyć postępowanie. Prawda sądowa stawia sobie, bowiem nieco wyższe aspiracje poznawcze, niż prawda racjonalna, czy intuicyjna. Przestępcza recydywa, nieustannie to wykorzystuje - powołując się na zasadę domniemania niewinności i żądając przedstawienia dowodów. 
         Wsłuchując się w głos polityków PO, PSL-u, czy innych (nawet tych z pierwszych stron gazet), trudno oprzeć się wrażeniu, iż używają oni tego samego języka, co przestępczy syndykat.To jest ta sama frazeologia! Ten sam przestępczy gryps, slang oraz niezrozumiały dla porządnych ludzi bełkot. Te same argumenty i ta sama logika postępowania. Wicepremier Waldemar Pawlak mówi: - "Nie złamałem prawa". Palikot domaga się dowodów od prokuratury. Chlebowski każe poczekać, aż organa ścigania zakończą postępowanie. Premier Tusk powiada: - "Nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów".
        W taki jednak sposób tłumaczą się przestępcy... To jest argumentacja kalsyczna dla półświatka. Tymczasem politycy mogliby wobec siebie stawiać trochę wyższe wymagania, tym bardziej, gdy piastują niesamowicie prestiżowe, intratne, a przede wszystkim odpowiedzialne funkcje. Po co wyborcy mają czekać, aż Sąd zrealizuje wszystkie możliwości procesowe, przeanalizuje znane mu okoliczności, zbada dostępne fakty, aby na koniec z powodu braku wystrczających dowodów musiał uznać kogoś niewinnym, lub umorzyć postępowanie?! Czy nie lepiej, aby politycy stawiani przed pręgierzem różnego rodzaju oskarżeń - sami rozwiewali wszystkie wątpliwości i wykazywali swoją niewinność?! W życiu publicznym konstytucyjna zasada domniemania niewinności powinna być trochę inaczej rozumiana, a przede wszystkim nabierać innej mocy obowiązującej. Nie oznacza to wcale, iż politycy mogą być przed Sądami skazywani bez dowodów, ale przynajmniej ważnych stanowisk nie powinni sprawować w obliczu oskarżeń, podejrzeń, czy jakichkolwiek innych niejasności, jeżeli w wiarygodny, racjonalny oraz przekonywujący sposób nie wykażą swojej niewinności. 
        Polityka musi być przejrzysta! Politycy, nie mogą mówić tym samym językiem co przestępcy, a także stosować tej samej prymitywnej lini obrony. Dla przykładu taki Palikot, w sprawie finansowania swojej kampanii wyborczej, czy pożyczek zaciąganych z zagranicy -  nie tylko, że drwi sobie z wymiaru sprawiedliwości, to jeszcze obraża zdrowy rozsądek (choć sam jest podobno jego miłośnikiem) oraz inteligencję ludzi. Brakuje jeszcze tylko tego, aby próbował nam wmówić, iż na jego konto wyborcze pieniądze  wpłacali bezdomni, gdyż  biednych emerytów, czy bezrobotnych studentów musieliśmy już przełknąć.
       Gdzie się podziały te standardy moralne pod sztandarami których Platforma Obywatelska szła do wyborów i je wygrywała?! Gdzie polityczny obyczaj?! Gdzie kultura?! Wreszcie, gdzie Pana słowo premierze Tusk?! 

Romano Manka-Wlodarczyk

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka