Z najnowszych badań partyjnych preferencji, przeprowadzonych przez PBS DGA, na zlecenie Gazety Wyborczej wynika, iż zmniejsza się dystans dzielący Platformę Obywatelską od Prawa i Sprawiedliwość. Gdyby wybory parlamentarne odbyły się dziś, ugrupowanie premiera Donalda Tuska mogłoby liczyć na 45, a stronnictwo braci Kaczyńskich na 29 proc. społecznego poparcia. W przypadku PO jest to spadek, aż o 5 punktów procentowych, w stosunku do wyników z początku lipca, przy jednoczesnym wzroście notowań PiS-u., odpowiednio o 6 proc. Co to może oznaczać?
Być może są to pierwsze symptomy procesu "topnienia śnieżnej kuli", który opisałem kilka tygodni temu. Wprawdzie Platforma jest nadal niekwestionowanym liderem wszystkich sondaży, ale wyraźnie zwalnia. Jej przewaga na konkurentami jest najmniejsza od jesieni 2007 roku, czyli od pamiętnych wyborów parlamentarnych. W najbliższej przyszłości należy się spodziewać, jeszcze w większym stopniu zdynamizowania tempa spadku poparcia dla partii rządzącej. Wpływ na to mogą mieć dwa decydujące czynniki: pierwszy to "przemagnetyzowanie biegunów politycznych", czyli inny niż dotychczas charakter polaryzacji, kształtujący polską scenę polityczną, a wynikający z "nieświeżości" sporu pomiędzy PO i PiS-em oraz "znużenia" nim większości społeczeństwa, jak również pojawienia się na scenie nowego - konkurencyjnego wobec PO - podmiotu; natomiast drugi czynnik, to coraz bardziej odczuwalny kryzys gospodarczy.
W praktyce znana z socjologii zasada "śnieżnej kuli" cechuje się dwoma odmiennymi i najczęściej następującymi po sobie działaniami. Pierwsze, kiedy dynamicznie powiększa swoją masę do bardzo wielkich rozmiarów. Proces ten postępuje, jednak tylko do pewnego momentu... Po zaistnieniu określonego politycznego przesilenia, zmiany społeczno-politycznego klimatu, bądź innych czynników - kula zaczyna gwałtownie topnieć. Ta druga zasada zjawiska "śnieżnej kuli" , nie została niestety, jak dotychczas przez socjologów, nawet w najmniejszej mierze weksplikowana i jest w sposób powszechny ignorowana oraz niezauważana. Podobnie jednak, jak w przypadku praw klimatycznych - obowiązuje również i w życiu społeczno-politycznym.
Taki los może czekać Platformę Obywatelską. Hybrydowa struktura ugrupowania premiera Donalda Tuska, będzie dodatkowo jeszcze temu procesowi sprzyjać. Sprawą zaś, nie do końca przesądzoną jest: - kto stanie się najpoważniejszym beneficjentem tego procesu? Przy wystąpieniu pewnych sprzyjających, dla tego stronnictwa warunków może to być PiS, ale wcale nie musi, gdyż korzyści wynikające z przewartościowania społecznego poparcia dla poszczególnych podmiotów, są w stanie zdyskontować również inne siły polityczne. Na tak zwanym "przemagnetyzowaniu biegunów", a co za tym idzie wygaśnięciu dotychczasowej polaryzacji, mogą stracić obopólnie, obydwa dominujące do tej pory na polskiej scenie politycznej ugrupowania, a więc zarówno Platforma Obywatelska, jak i Prawo i Sprawiedliwość.
Romano Manka-Wlodarczyk
Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka