Kurier z Munster Kurier z Munster
152
BLOG

28 lat temu to My wygraliśmy w „małym finale”!

Kurier z Munster Kurier z Munster Rozmaitości Obserwuj notkę 1

miniaturka zdjęciaTo było dokładnie 28 lat temu. Ten sam dzień – 10 lipca. Też była sobota, też piękna i pogodna, błękitne niebo. Też był wtedy „mały finał” pamiętnego mundialu "Espana 82", transmitowany na czarnobiałe telewizory. To był pierwszy mecz, jaki w swoim życiu oglądałem: Polska – Francja. Miałem szczęście, zdobyliśmy wtedy srebrny medal. Dziś Niemcy grają z Urugwajem.

Ten dzień ciągle staje mi przed oczyma. Jest jakby punktem odniesienia dla całego mojego życia. Właściwie to nie wiem dlaczego obejrzałem wtedy ten mecz. Byłem dzieciakiem, niewiele z tego wszystkiego rozumiałem. Ale coś mnie tchnęło.

Pamiętam ten dzień dokładnie. Całe popołudnie biegałem po ulicy i mówiłem wszystkim, że Polska gra z Francją, niektórym się nawet naprzykrzając. To dziwne, gdyż wcale nie wiedziałem, iż przeciwnikiem Polski będzie Francja. Tak sobie tylko „strzeliłem”. Jak się później okazało trafiłem, to była Francja. Mieszkałem wówczas w mojej rodzinnej wiosce, w Białkowie Kościelnym, tam się wychowałem. Piękna miejscowość we wschodniej Wielkopolsce, warto odwiedzić. Można z łatwością zjechać z autostrady A-2. Babcia leżała już wtedy w szpitalu, dziadek pracował w polu.  Byłem ja, mama i dwie kuzynki z Międzyrzecza – Zosia oraz Alka. Nikt się z tych osób nie interesował piłką nożną, ale wszyscy obejrzeli ten mecz. Po prostu magia futbolu…

Jednej sytuacji nie zapomnę do końca życia. Było to na kilka minut przed rozpoczęciem telewizyjnej transmisji. Staliśmy na drodze. Nasza sąsiadka Zofia Chojnacka pędziła krowy. Na głowie miała założoną biało-czerwoną chustkę. Zupełnie przypadkowo, ona nie interesowała się sportem. Z naprzeciwka pieszo podążała moja wychowawczyni z pierwszej klasy szkoły podstawowej Zofia Grzebielucha: „Ja tak patrzę i myślę, że dzisiaj Polska wygra, skoro nawet Pani Chojnacka biało-czerwoną chustkę na głowę założyła” – rzuciła żartobliwie. Później była już tylko elegancka zapowiedź meczu, w wykonaniu pełnej wdzięku żony śląskiego działacza PZPN – Krystyny Loski, dziewięćdziesiąt minut emocji, Szarmach, Majewski, Kupcewicz i piękna polska victoria. Wizytówką tamtego mundialu był byk kojarzony z słynnym hiszpańskim encierros. Chojnacka goniła wiejskie krowy w biało-czerwonej chustce na głowie. Ironia losu.

Od tego momentu piłka nożna stała się wielką namiętnością mojego życia. Niestety "mały finał" mistrzostw świata w Hiszpanii był ostatnim wielkim mundialowym występem Polaków jaki oglądałem. Później przyszły już same rozczarowania. Przegrany championat w Meksyku, absencja w Italii, USA, Francji, blamaż w Korei i Japonii, a cztery lata później w Niemczech. Teraz znów nas nie ma.

Ale magia biało-czerwonej chustki Zofii Chojnackiej zadziałała jeszcze raz. W 1992 roku podczas Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie przypomniałem sobie o sytuacji z hiszpańskiego mundialu. Poprosiłem sąsiadkę, aby zawsze gdy będzie grała nasza drużyna olimpijska zakładała biało-czerwoną chustkę. I Polska znów wygrywała. Wtedy też przywieźliśmy srebrny medal, tyle tylko, że z Olimpiady.

Wzruszyłem się rok temu. Wpisałem na wyszukiwarce You Tube hasło „Espada 82”. Wyskoczyło mi studio mundialowe: redaktor Jerzy Mrzygłód, redaktor Andrzej Zydorowicz, piosenkarz i wielki kibic futbolu Bohdan Łazuka i ta słynna piosenka „Entliczek pentliczek, co zrobi Piechniczek”. Później znalazłem wywiad redaktora Tomasza Hopfera z naszą wspaniałą drużyną po zwycięskim remisie ze Związkiem Radzieckim, a później fragmenty meczu o trzecie miejsce Polska – Francja, wygranego przez naszą reprezentację 3-2.

Po 28 latach "mały finał" znów wypadł 10 lipca. Zapomnieliśmy, że 28 lat temu, to nasi chłopcy odbierali srebrne medale. Dziś Niemcy grają z Urugwajem. Nas nie ma. A ja wciąż czekam na powtórkę. I pocieszam się tylko, że Urugwajczycy czekali 40 lat. Zostało jeszcze 12. Pozostaje jedynie – dawnych wspomnień czar.

 

Romano Manka-Wlodarczyk

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości