Najlepszy system wyborczy to taki, w którym każdy wyborca oddawałby swój głos zaznaczając 460 kandydatów. Niestety, taki system byłby karykaturą wyborów z powodu braku możliwości realnej oceny tylu osób przez każdego wyborcę (zróbmy sobie test i wypiszmy nazwiska posłów – do ilu doszliście?) jak i z powodu kosztów takiego głosowania (albo książki albo skomplikowane systemy komputerowe).
A zatem trzeba wybrać jakiś niedoskonały system. Tylko jakie kryteria ma spełniać nasz system? Z jakich jesteśmy w stanie nieco zrezygnować?
Jak dla mnie najlepszy byłby system TRS – w przeciwieństwie do JOW (FPTP) wymaga uzyskania większości bezwzględnej w pierwszym głosowaniu lub – w razie jej braku – większości względnej w drugim. Drugie głosowanie mogło by odbywać się w tydzień po pierwszym. Chyba warto ponieść taki koszt dla uzyskania pewności, że wybrany kandydat na pewno dysponuje poparciem większości wyborców.
Dodatkowe warunki to te, o których wspomniałem w swoich postach (http://romank.salon24.pl/113382,posel-ma-byc-reprezentantem-wyborcow-a-nie-partii oraz http://romank.salon24.pl/113450,wlasciwa-reprezentacja-wyborcow):
1. Brak ograniczeń w definiowaniu źródeł finansowania partii poza jednym – partie nie mogą być finansowane przez podmioty, w których udział mają jednostki finansów publicznych lub przez same jednostki finansów publicznych. A zatem także zakaz dotacji dla partii z budżetu.
2. Absolutna przejrzystość finansowania partii politycznych – każdy może w Internecie sprawdzić kto i w jakiej kwocie sfinansował daną partię.
3. Limit wydatków w trakcie kampanii wyborczej na 1 okręg wyborczy
4. Zakaz finansowania bilbordów, spotów telewizyjnych i radiowych oraz plakatów
5. Zmiana art. 104 ust. 1 zd. 2 Konstytucji RP – powinien brzmieć „Nie wiążą ich żadne instrukcje”. Chodzi o brak możliwości wydawania instrukcji partyjnych co do głosowania.
6. Możliwość odwołania przedstawiciela w trybie przewidzianym dla jego wyboru
7. Kandydat musi mieć w okręgu, z którego kandyduje swoje faktyczne centrum interesów życiowych przynajmniej od czasu poprzednich wyborów i nie można zmienić tego miejsca zamieszkania do końca kadencji pod groźbą utraty mandatu
8. Zmiana przynależności partyjnej posła powoduje utratę przez niego mandatu.
Moim zdaniem dopiero te warunki spowodują, że suwerenem władzy w Polsce będzie Naród, a nie partie polityczne.
Inne tematy w dziale Polityka