Czyli antysemityzm , etos i wybrane elementy martyrologii bohaterskiego narodu polskiego wg jednego z moich ulubionych pisarzy ...
Zacznę od tytułowego cytatu ...
" ... smutny gość w ubraniu błazna i szwoleżer, pośród skał i trupów Hiszpanów.
- Ty idioto, Kozietulski, czym się chwalisz?!
- Stańczyk, o co ci biega? Przeszliśmy ten wąwóz...
- Ale w odwrotną stronę, durniu, w odwrotną stronę!" ...
Albo parę słów o etosie ... i polskim antysemityźmie ...
"- To są gwiazdy wyrosłe z gówna! - zapienił się „Petro". - Czy pan wie, kto tym kreci? Kto jest tubą tego protestu i tego proletariatu? Tłumek pisarzy, dziennikarzy, filozofów, socjologów, ekonomistów i prawników, co do jednego cwaniaczków-kameleonów! Większości społeczeństwo nie zna, tylko pisarze i dziennikarze to zbiór publicznych nazwisk, więc popatrzmy na pisarzy i dziennikarzy. Niech pan sobie wynotuje nazwiska i sięgnie po prasę sprzed trzydziestu, dwudziestu, dziesięciu i nawet pięciu lat. Niech pan zobaczy, co robili, co głosili, do czego agitowali i zmuszali wówczas. Budowali nową, czerwoną rzeczywistość, idąc po trupach elementarnych cnót, świadomie depcząc prawdę i estetykę, zagłuszając hagiograficznymi peanami wycia torturowanych niewinnie i wieszanych niewinnie, karmili swe ambicyjki i sakiewki przy pomocy naj-haniebniejszych słów i najpodlejszych czynów, nie mieli wstydu, nie mieli oczu i uszu, nie mieli sumień, skrupułów i etyki za grosz! Firmowali stalinizm z dziką ochotą w dobie najpotworniejszych represji. Kultura tego kraju chodziła w takim chomącie i w takich kagańcach, jakie oni założyli jej na szyję i na pysk. Myślę, że byli gorsi od swych kolegów z Zachodu, takich jak Pirandello, Drieu La Rochelle, Brasillach, D'Annunzio, Wells, Pound, Heidegger, Gentile, Croce, Malaparte, Jiinger, Celinę, Ernst von Salomon i Shaw, którzy poparli faszyzm, lub utożsamiali się z faszyzmem, lub gloryfikowali go przez jakiś czas. Byli gorsi, bo historia już dała nauczkę intelektualistom zamieszanym w totalitaryzm, wiedzieli, co to jest flirtować z imperium szatana. Wielu stało się aparatczykami, dygnitarzami i dyrygentami socrealizmu, a potem komunizmu rzekomo reformowanego za Gomułki oraz za Gierka w jego pierwszej pięciolatce. Komunizm, tak jak uprzednio faszyzm, dysponował orężem, oni natomiast dali mu coś, bez czego system polityczny jest kaleki: prestiż, potęgę słów i polor artystyczno-ideowy, złotą szatę! Tak' Brandys, psiakrew, struga sumienie narodu, gdy dawniej apologety-zował donosicielstwo, wzywał do „przestrzegania czujności", nawet w stosunku do najbliższej rodziny! A Konwicki, zamordysta w dobie stalinowskiej, Woroszylski, harfiarz kultu krwawego Józia, Andrze-jewski, gloryfikator bezlitosnego socu, Kijowski, Koźniewski, Czeszko i tylu, tylu innych! Wszyscy oni, jak ten Norwidowski ptak, „śpiewali wiosnę, gdy dokoła zima"! Przekręcili się na liberalizm lub wprost antykomunizm, gdy już nie tylko nie groził za to bat lub hak, ale gdy takie nieszkodliwe popiskiwanie zaczęło przynosić lepsze profity niż dotychczasowe służalstwo. Podobnie z ekonomistami iprawnikami, którzy teraz tańczą w Gdańsku, i z historykami, którym wraca pamięć, o aktorach nie ma co mówić, to zawsze komedianci. Kim oni są? Wyzwoliciele? Prostytutki, które zmieniły sobie makijaż na modniejszy! I teraz, gdy robol dał się podpuścić, firmują bunt proletariatu! Co za latryna! Aż się spocił.
- „Fokstrot", królestwo za filiżankę czarnej! Wyszedłem do kuchni. Jak wróciłem, znowu perorował, na temat KOR-u:
- ... Tak, zgadzam się, oni są broszką, w sztabie Wałęsy KOR ma więcej do gadania, lecz przecież to takie samo lub nawet gorsze gówno! Wódz, dzielny Jacuś, mówię o Kuroniu, przez tyle lat czerwony żandarm deprawujący dziatwę szkolną! Uznał, że bolszewickie harcerstwo jest za mało bolszewickie i stworzył grupy „Walte-rowców", krasną elitę Związku Harcerstwa Polskiego, narzucając jej stalinowski fanatyzm, który przekraczał komsomolskie zaangażowanie w Sowietach! Wszystkie te jego pomagiery, Blumsztajny, Michniki, to właśnie „walterowska" stajnia, czerwony wychów! A dzisiaj ten stupajka i jego rewirowi mają wyzwalać ojczyznę! Czy można się nie porzygać? Wie pan dlaczego Gierek pozwalał KOR--owi szumieć, czemu przymykano oczy na ich działalność? Gdyby chciano ich zlikwidować, można to było zrobić w jedną dobę...
- To dokładnie tak samo jak z nami - wtrącił gospodarz.
- Owszem, prawie tak samo. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent członków KOR-u to Żydzi, reszta, paru gojów, na ozdobę, dla zmylenia społeczeństwa. Gierek pajacował tak długo, jak długo dostawał pożyczki z banków zachodnich, a do kogo należą wszystkie zachodnie banki? Do Żydów. Coś za coś. Dostaniesz dużą forsę, ale nie będziesz prztykał naszych! Dlatego mogli się bawić w nielegalność tak jak cinkciarze, tylko lepiej, bo strugając bohaterów! Rozumieli się, są trzy rodzaje społeczności, które się dobrze rozumieją, myślę o Żydach, komunistach i pedałach, łączy ich jedno, kosmpolityzm. Człowiek, który mi mówi o patriotyzmie KOR-u, to morderca, chce mnie zabić śmiechem!
- Co z tym mają wspólnego pedały, Heldbaum?
- To, co powiedziałem, antypatriotyczny kosmopolityzm!
- Czyli masło maślane...
- Tak, pardon.
- No więc co z tymi pedałami?
- Pan nie czytał Gombrowicza, „wielkiego polskiego pisarza"? Bożyszcze polskich intelektualistów i literackich smakoszów Polskę ma za nic, za szambo, za śmieć, ojczyznę za anachronizm, patriotyczne myślenie za nacjonalizm, szowinizm i debilizm, przywiązanie do rodzimych symboli za obmierzłą staroświeckość, kult męczenników za analfabetyzm, słowem polskość to strawa głupków. Robił wszystko, by jego czytelnik poczuł wstyd i wstręt do samego siebie, iż urodził się jako Polak, żeby się jak najszybciej pozbył polskiego łupieżu w kosmpolitycznej odwszalni. Żydzi robią dokładnie to samo.
-Chwalisz się, czy masz wyrzut sumienia?
- Ja już panu mówiłem, wasza książęca wysokość, jaki ze mnie Żyd! Moi was gnoją, i moi udają, że chcą was zbawić, a ja i tych moich, i tamtych moich, mam w dupie. To nie moja tragedia, to pański problem, bo pan jest goj i do tego polski goj, co jest już zupełny pech. Czy jak pan czyta polskie gazety, słucha polskiego radia i patrzy w polski telewizor, nie czuje się pan członkiem mniejszości narodowej we własnym kraju? To jest kraj Żydów, którzy zawładnęli wszystkim, a nie gojów, a jak goj spróbuje tylko pierdnąć, już jest załatwiony epitetem: antysemita! Cóż to jest antysemita? To rasista. A cóż to jest rasista? Nikczemne bydlę. Koniec, kropka. Jako tło do tego pałowania polskich gojów zawsze są pod ręką oświęcimskie kominy, tak jakby Hitler i jego paczka byli Polakami. I to się robi tylko u nas. Tysiące polskich rodzin brało na siebie automatyczny wyrok śmierci za ukrywanie Żydów, podczas gdy na przykład Francuzi bez wyrzutów sumienia masowo wysyłali swoich żydowskich sąsiadów do Treblinek, ale we Francji Żydzi nie rozpętują antyfrancuskiej histerii i nie podgrzewają wciąż antysemityzmu. A tu podgrzewają, palą pod tym kotłem, żeby broń Boże nie wygasł, odbudowują go z niczego, jak trzeba, bo rzekomy polski antysemityzm nie jest dla nich przekleństwem, tylko cudowną bronią, batem na Polaczków. Tak płacą wam za fakt, że mordowani przez kilka wieków w całej Europie, mogli tylko nad Wisłą znaleźć bezpieczny azyl, więc z całej Europy zwiali tu i tu zawładnęli najpierw handlem i przemysłem, a potem kulturą. Teraz mają na was antysemityzm jak kulomiot i rozstrzeliwują was nim, ile razy chcą wam skrócić cugle. Albo będziecie kosmpolitami i filosemitami, Polaczki, albo do kątaza antysemityzm! Tak macie tańczyć, jak...
- To się nazywa spiskowa teoria dziejów, Heldbaum. Historycy się z tego śmieją.
- Gdyby pan słyszał, szefie, jak się z tego śmiali ludzie, których w pierwszej dziesięciolatce przesłuchiwano, do łez się śmiali, uszy by panu popękały, tak jak im pękała skóra. Przesłuchiwali panowie z dziesiątego departamentu w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, Fejgin, Fleiszfarb, Grunszpan i inni o takich samych rodowych nazwiskach, ale noszący piękne nazwiska sarmackie: Światło, Romkowski et caetera. Niech panu Garoń opowie o swoim tatusiu, oni mu popieścili ojca!... Gdyby tej krwawej obróbce poddano historyków zamiast na przykład AK-owców, to trochę mniej historyków śmiałoby się dziś z przypisywania Żydom ciągotek mafijnych.
- Tobie ich na pewno odmówić nie można, nasza mafia to twój tort.
- Ale ja nie walczę z gojami za pomocą antysemityzmu, lub antypolskich fałszerstw, którymi robi się wam paskudną gębę, jak świat szeroki i długi. Najznakomitszą reklamę za granicą zrobił wam żydowski maestro o pięknym, staropolskim nazwisku Kosiński. Nie wiem, czy to prawda, że kiedy jako młodzieniaszek wyemigrował do Stanów, to ożenił się tam ze staruchą, wdową-milionerką, która wsadziła swój szmal w wyforowanie jego debiutanckiej książki na listy bestsellerów, choć wiem, że bez milionów wpakowanych w promocję żaden cudzoziemiec-debiutant nie ma tam cienia możliwości, żeby wyskoczyć. On zrobił karierę, został głośnym „pisarzem amerykańskim pochodzenia polskiego", więc albo spróchniała milionerka, albo żydowskie lobby pomogło swojemu, tak czy owak ktoś te miliony w niego wpakował. Jego najsławniejsza książka to „Malowany ptak". Z tego dziełka, którego treść dotyczy czasów okupacji niemieckiej w Polsce, człowiek Zachodu pobiera takie nauki: polska partyzantka wyłapuje żydowskie dzieci, żeby je oddawać w ręce Gestapo, polscy chłopi uwielbiają zagwałcać na śmierć małe, żydowskie dziewczynki, a już szczególnie ochoczo ranne dziewczynki, tak jak polscy księża, odziani w szaty liturgiczne, lubią katować w kościołach małych żydowskich chłopców, natomiast dziewczyny polskie, gojki rzecz jasna, uprawiają dziki seks z własnymi tatusiami, braćmi i na dodatek z kozłami rozpłodowymi!... Co jeszcze? Jeszcze lud polski wyje ze szczęścia patrząc na wywózkę
Żydów do komór i dziękuje za to wylewnie hitlerowcom, a jedyna polska kobieta, której odbiło, bo zrobiła opatrunek rannemu Żydziątku, przy okazji temuż Żydziątku kradnie buciki z nóżek...
- Wiem! - przerwał Karśnicki. - Potem ona robi minetę portierowi na Gestapo, a ten odwdzięcza się jej...
- Tego tam nie ma... - zdziwił się „Petro".
- ...a on się jej odwdzięcza złotym zębem wyrwanym żydowskiemu niemowlęciu!
Stary próbował jeszcze ratować dupsko śmiechem:
- Dobre, ma pan słuszność! Tego tam nie ma, ale mogłoby być, to w tym samym stylu!
- A to, co ty wymieniłeś, tam jest?
- Jest, niech pan przeczyta!
- W domyśle: jeśli uda się panu to znaleźć, bo tłumaczone nie było! Ale ja czytałem „Malowanego ptaka", Heldbaum, czytam po angielsku, twój pech. Że w ogóle czytam. Gombrowicza też czytałem! Kuronia nie znam, ale jeśli łżesz o Kosińskim i Gombrowiczu, to znaczy, że nawet gdyby Kuroń napisał „Anię z Zielonego Wzgórza", ty zrobiłbyś z tego „Żywoty pań swawolnych".
- Nie łżę! Kuroń był fanatycznym komuchem, teraz się zmienił...
- Zmieniło się jedynie trzech ludzi! - przerwał mu „Książę". -Święty Franciszek w młodości był playboyem, Piłsudski czerwonym drukarzem, a ja człowiekiem wolnym. Reszta się nie zmieniła, tylko przekręciła taktycznie. Kuroń na antykomunizm, ty na antysemityzm, inni jeszcze na coś tam..."
Albo fragment o "Międzynarodówce" ...
"
. Huta przymaszerowała śpiewając: „Wyklęty powstań ludu ziemi... Przed ciosem niechaj tyran drży!... Bój to jest nasz ostatni, krwawy skończy się trud!... By łańcuch spadł z wolnego ducha!... A dom niewoli zniszcz i spal!..." i tak dalej.
Matko Boska, śpiewali „Międzynarodówkę"! Ja zawsze myślałem, że to pieśń komuchów, i to była przecież pieśń komuchów, ale jak teraz usłyszałem ją, słowo po słowie, to skapowałem, że te słowa najbardziej biją w komuchów, zmienić nie trzeba nawet pół sylaby, pasują jak ulał. I oni to śpiewali szczerze, bo przeciw komuchom, którzy „rządzą samowładnie" i „tym mocni są, że każdy kradnie bogactwa, które stwarza lud", ale:
„W tej bandy kasie ogniotrwałej
Stopiony w złoto krwawy pot
Na własność do nas przejdzie cały
Jak należności słusznej zwrot!
Bój to jest nasz ostatni..."
Wróciłem po raz kolejny do lektury Łysiaka ... I zawsze kiedy wracam odnajduję nowe analogie...takie zwyczajnie codzienne ...
Fajnie się go czyta. Mogę powiedzieć że to co miał do powiedzenia w roku 1986 jest aktualne i dzisiaj ...
Lubię Łysiaka. Po prostu.
Inne tematy w dziale Kultura