Porąbało się Rodakom w głowach. Bezapelacyjnie ...
Dziś czyli w Piątek ... postanowiłem zaplanować zgodnie z utartym zwyczajem pracę na przyszły tydzień.
Dwa czerwone dni w kalendarzu specjalnie mi nie przeszkadzają ...
Omijam je po prostu w swoich planach zawodowych.
Ale spotkała mnie niespodzianka.
Trzy pierwsze tematy którymi się zająłem ... Czyli wymiana karty graficznej w laptopie , wysłanie transportu do Niemiec za pośrednictwem firmy spedycyjnej i założenie nowych letnich felg do auta ... Napotkały na niemożliwy do przebicia mur ... "Majówkę" zwaną inaczej "długim weekendem" choć w zasadzie powinien zwać się wielkim tygodniem ... A dokładnie "zajebiście wielkim tygodniem nierobów znad Wisły " ...
Uwierzycie że od dzisiaj do końca przyszłego tygodnia nie pracuje żadna z trzech firm do których dzwoniłem w powyższych sprawach ... ? Noż ku*wa mać ... że się wyrażę ... We łbach się z dobrobytu poprzewracało ... TYDZIEŃ WOLNEGO !
Maniery godne najbogatszych nacji na naszym globie ... Choć może właśnie nie ... Ale żarty na bok. Musi być naprawdę dobrze i bogato w naszym pięknym kraju skoro ludzi stać na tygodniową przerwę w pracy. Nie podejmuję się nawet szacować strat jakie poniesie gospodarka ... ale jak widziałem dzisiaj w telewizorze ... pomimo kłótni Rostowskiego z Balcerowiczem zegar długu publicznego choć zwolnił nieco - nadal zapierdziela ...
Ale co tam. Stać nas ...
Nie chcę się lansować na pracusia ... ale tydzień laby to dla mnie przesada ...
Cóż jednak robić ? Pozostaje zacytować klasyka ... i choć "Nie chcem ale muszem ..." przygotować się do tygodniowego świętowania ... Albo zebrać dupę w przysłowiowe troki ... i pojechać do Pragi lub/i Berlina popatrzeć jak ludzie pracują :)
Dziwna kraj ta Bulanda ...
Inne tematy w dziale Gospodarka