I się zaczęło. Tak jak wczoraj napisałem, tak się stało: zaczęła się ofensywa armii, której żołnierze przez kilka lat twierdzili, że wszystko, co Donald Tusk czyni podporządkowane jest zdobyciem urzędu prezydenckiego.
Przeważająca część – z bożej łaski – profetyków jest obecnie zdania, iż premier stchórzył. Argument porażający. Równie dobrze można byłoby powiedzieć, iż Tusk decydując się na start w wyborach prezydenckich stchórzył, uciekając do pałacu. Zwolennicy PiS zapewne sądzą, iż Tusk bał się starcia i porażki z Lechem Kaczyńskim. Teza iście karkołomna. Przywoływanie poprzednich wyborów prezydenckich jest nierzeczowa, Lech Kaczyński ma już prawie za sobą jedną kadencję a jego działalność jest oceniana dobrze jedynie przez zwolenników PiS, czyli około 29% procent. Takie deklaratywne poparcie pozwala, co najwyżej, na awans do drugiej tury. We wszelkich sondażach Prezydent RP Lech Kaczyński przegrywa w drugiej turze z każdym z potencjalnych oponentów, z Tuskiem przegrywał najwyraźniej. Więcej, jeżeli PO zdecyduje się na wystawienie Radka Sikorskiego, drugiej tury może nie być.

Są tacy komentatorzy, którzy sądzą, iż Tusk boi się efektów „afery hazardowej”. Jest to argument bardzo lichy. Po pierwsze, dotąd ci sami twierdzili, iż komisja nic nie wyjaśni. Po drugie, gdyby „afera hazardowa” miała uderzyć w Tuska, tak by się już stało, a się nie stało. Przyszłotygodniowe przesłuchanie Tuska przed komisją, będzie jego medialnym triumfem. Wiem, to teza przyszła i niepewna, ale jak sądzę pokaże on naganne i polityczne działanie szefa CBA Mariusza Kamińskiego i to sprawę załatwi. Tusk, nie obawia się komisji hazardowej, albowiem nie ma się czego obawiać. Teza o przecieku dokonanym przez Tuska jest materialnie równie prawdopodobna, co teza, że to agent CBA poinformował Sobiesiaka o akcji , by następnie uderzyć w szefa rządu. Tusk nie zostanie nawet draśnięty przez komisję, więc tezy o strachu Tuska w tym kontekście są śmieszne.
Pojawiły się również tezy o tym, iż to Angela Merkel spowodowała wycofanie się Tuska z wyborów. Ten argument traktuję jako dowcip, przerywnik, albo nocną polucję frustrata.
Pozdrawiam.
P.S.
Sikorski na Prezydenta!!!
Inne tematy w dziale Polityka