Bardzo lubię czytać konserwatywno-narodowe skrzydło salonu. Mimo, iż świta przedstawiany przez przedstawicieli tegoż nurtu jest zwykle jednowymiarowy, to łączy mnie z nimi antykomunizm, ale antykomunizm w sensie ścisłym. Co do wielu diagnoz i recept przez nich przedstawianych pozostaję w opozycji, ale przede wszystkim wobec nadęcia, zatęchnięcia i języka.
Myślę, iż uważają się oni z jedynych strażników prawdziwej polskości, prawdziwego patriotyzmu, narodowego sumienia. Dobrze, każdy może uważać się, za kogo chce. Ja na ten przykład gdy miałem sześć lat chciałem być Zorro. Kilka lat później zrozumiałem, iż ów bohater był zwykłym złodziejem i mit prysł. Nasi konserwatyści czy też narodowcy, piszą jakby naprawdę wierzyli w to, że mają do wykonania wielką misję wyzwolenia Polski. Ale jak pisałem, każdy może twierdzić, iż wciąż nie wychodzi po 22:00 bo jest godzina milicyjna, ma prawo.
Nie dalej, jak dziś rano, natknąłem się na wpis FYM (który mnie zsanował, choć skomentowałem go ze cztery razy) z którego dowiedziałem się, iż konserwatywne grono debatowało nad sensem działalności konspiracyjnej A.D. 2010. Na początku sprawdziłem datę w komputerze, na okoliczność, czy przypadkiem nie zapadłem w śpiączkę i wybrudziłem się dniu, po dniu kończącym miesiąc marzec. Nic z tych rzeczy, 10 lutego 2010 r. Popatrzyłem raz jeszcze, i zacząłem się śmiać. Tak wspaniałego żartu nie słyszałem naprawdę dawno. Nie idzie mi o konkluzje, że tak właściwie to nie bardzo jest sens. Idzie o sam sens takich rozważań, a właściwie ich bezsens. Albo panowie wykazali się nadzwyczaj dobrym dowcipem, albo – z całym szacunkiem – ów koncept pojawił się w głowach w trakcie jakiejś indiańskiej narady.
Drugą zabawna kwestią, jest konstatacja wygłoszona przez jednego z panów, jakoby każdy komentarz nieaprobujący treści ich wpisów jest dowodem. Zgadnijcie państwo na co. Na przykład Toyah napisał, że Komorowski i Sikorski są głupsi od Lecha Kaczyńskiego, a tak w ogóle to są nikim. Przyznacie państwo, iż to wielce wysublimowana teza. Oczywiście, jakakolwiek odezwa na ów fragment wpisu jest dowodem. Generalnie, jak ktoś nie zgadza się z FYM itp., zostaje zsanowany. Jest to swego rodzaju nielogiczność, ponieważ Salon24 w mym przekonaniu polega w 50% na dyskusji, chyba że ma być miejscem swoistego werbunku, wówczas postawę FYM rozumiem.
Tak czy siak, pozdrawiam Was wielcy rodacy, w szczególności za dzisiejszy poranek. Dwa egzaminy, trzy rozprawy, dzięki wam upłynęły mi jeszcze przyjemniej niż zwykle. Strzeżcie się ludzi bez poczucia humoru – powiedział klasyk. Wy macie!
Pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Polityka