Film Tomasz Sekielskiego wzbudził emocje. Taki był jego cel. Autor dokumentu nie przedstawił nam żadnej prawdy dotąd skrywanej, a przypomniał jedynie o marności polskiej klasy politycznej.
To że politycy kłamią nie jest zaskoczeniem chyba dla nikogo. Politycy muszą kłamać, by lud ochoczo krochmalił koszule, pucował buty i maszerował do urn wyborczych. Gdyby politycy nie kłamali, lud mógłby dojść do wniosku że jest grabiony ze swych pieniążków. Politycy wiedzą, iż lud jest ciemny i wszystko da mu się wcisnąć za friko. Diagnoza jest banalna, politycy kłamią ponieważ my jesteśmy bardziej marni od nich. Dlatego właśnie kampanie wyborcze są niemerytoryczne, opierają się na krótkich sloganach i pustych programach. Efekt jest doskonale znany, większość parlamentarzystów nie znalazłaby zatrudnienia w żadnej prywatnej firmie, szkole czy szpitalu, ponieważ to masa intelektualnie pozostająca na głębokim debecie. Politycy tym więcej obiecują i tych obietnic nie spełniają, im bardziej uważają, że społeczeństwo jest głupie. Wszak gdyby głupie nie było, nie uwierzyłoby, że ten system jest dobry dla nich i ich dzieci, a skoro wierzy to zasługuje na kłamstwa i swą niedolę w tym socjalistycznym grajdole zwanym demokracją. Stare przysłowie mówi: głupich nie sieją, rodzą się sami. Dodałabym: by głosować, często na równie głupich ale sprytniejszych.
Oczywiście są politycy inteligentni, którym zależy na państwie, na swoim regionie, na ludziach, ale to znakomita mniejszość, która ginie w ocenie mierności. Nie tak dawno brałem udział w panelu dyskusyjnym o samodzielności samorządu terytorialnego. W audycji brali udział przedstawiciele wszystkich znaczących sił politycznych i muszę przyznać, że mieli równie nędzną wiedzę o funkcjonowaniu samorządu. Najzabawniejsze wydarzyło się na korytarzu, gdzie na ławeczce pan poseł X studiował prasę, by jak się wyraził: przygotować się do audycji o In vitro. Z zaciekawieniem włączyłem potem radio i pan poseł zaprawdę powiadam wam intonował jak znawca problematyki. Szybka prasówka jest równie dobra jak wieloletnie wykształcenie, ponieważ ten czy inny poseł wie, że wiedza i profesjonalizm nie mają w polskiej polityce najmniejszego znaczenia. Na partyjne listy wędrują działacze, którzy przez wiele lat kleili plakaty, wozili swych pryncypałów w czasie rozmaitych kampanii, biegali po koperty i flaszki. Zdarza się, iż ktoś znany, ktoś kto ma wiedzę i majątek zdecyduje się startować z określonej listy, i wówczas rozpoczyna się wewnątrzpartyjny bunt. No, bo spadochroniarz na wiecach nie machał flagą, ulotek nie roznosił, kopert nie zaklejał, a teraz kradnie miejsce zasłużonemu działaczowi. Wszystko bazuje na mierności proszę państwa. Ten system jest całkowicie spetryfikowany i to jest najcenniejsza – oczywiście znana – prawda tego filmu. To jednak jest da się zmienić.
Pozdrawiam.
P.S.
Już niebawem pojawi się na nieboskłonie tańcząca gwiazda wśród świecących chochołów.
Inne tematy w dziale Polityka