Właśnie widziałem w telewizji rozmowę redaktora Terlikowskiego z posłem Palikotem. Zdawać by się mogło, iż będziemy świadkami rozmowy niekulturalnej, nie na argumenty, lecz na inwektywy, a tu proszę zaskoczenie.
Wydawać by się mogło, że te dwie osoby znajdują się na opozycyjnych biegunach światopoglądowych i politycznych. Terlikowski, nieprzejednany przeciwnik aborcji, Palikot „postulator” liberalizacji przedmiotowo istotnych przepisów. Wydawać by się mogło, iż granice ich dzielące, zasieki i okopy, w szczególności po 10 kwietnia, spowodują niemożliwość normalnego i godnego rozmawiania. Wydawać by się mogło, iż będziemy mieć jaskrawy dowód, na zarzut, którego treścią jest niemożliwość rozmawiania dwóch Polaków mających inne wartości.
Okazało się, że można, i to godnie.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka