Staram się wypowiadać ostrożnie w sprawach wolności słowa, gdyż jest ona jedną z naczelnych wolności w państwie prawa, dlatego też dotąd nie zabierałem głosu w sprawie zeszłotygodniowych doniesień „Gazety Polskiej” Dziś wiem juz więcej i nie znajduje argumentów mogących służyć obronie spornego materiału prasowego – no może zacietrzewienie polityczne byłby jakąś przesłanką?
- Byłem w szoku, to jest wielka niegodziwość. To, co zrobił redaktor "Gazety Polskiej", to niepojęte barbarzyństwo, zrobił wielką krzywdę tej pani i innym - mówił w programie "Kropka nad i" w telewizji TVN 24 generał Marian Janicki, szef Biura Ochrony Rządu.
Nie było rannych funkcjonariuszy BOR. Tego, co zobaczyłem, nie zapomnę do końca życia - mówił generał i zaznaczył, iż do Moskwy wysłany został m.in. kapelan, który był obecny przy chowaniu do trumien wszystkich borowców. Ponadto, jak zaznaczył Janicki, "wszyscy nasi koledzy są pochowani tam, gdzie są ich trumny". - Nasi funkcjonariusze rozpoznali – po czymś, nie chcę mówić po czym – ciała wszystkich kolegów - podkreślił generał Janicki[1].
Rozumiem, iż w obronie kolegów można zrobić wiele, ale wczujcie się państwo na chwilkę w sytuację emocjonalną żony funkcjonariusza BOR, która stała się elementem tej gry. Dziennikarze zarzucają często rozmaitym korporacjom obronę swych członków, mimo dość oczywistych dowodów ich występków – czasami słusznie. Dziwić musi tym bardziej, że w sprawie dość ewidentnej górę biorą pobudki korporacyjne lub polityczna usłużność.
Cóż więcej można dodać do słów szefa BOR? Nic, generał powiedział wszystko.
Pozdrawiam.
[1] http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/szef-bor-to-jest-barbarzynstwo,1,3737368,wiadomosc.html
Inne tematy w dziale Polityka