Wczoraj pisałem, iż politycy będą chcieli zbić kapitał polityczny na zabójstwie działacza PiS. Nie musiałem długo czekać, by się przekonać, iż mam rację. Dziś PiS zażądało powołania komisji śledczej w sprawie zabójstwa.
Już wczoraj Jarosław Kaczyński moralną odpowiedzialnością za zabójstwo obarczył PO i Donalda Tuska. Dziś usłyszeliśmy, iż demokracja w Polsce jest zagrożona i że konieczna jest komisja śledcza. Oczywiście prezes może uważać, iż demokracja jest zagrożona. Może również wysuwać żądania powołania komisji – normalna rzecz. Pytanie brzmi: - tylko po co?
Cóż takiego miałaby ustalić komisja śledcza? Sprawca został ujęty i przyznał się do popełniania czynu zabronionego. Dodatkowo należy wskazać, iż odmówił on składania wyjaśnień, do czego ma prawo. Mówiąc wprost sprawca nie musi już nikomu nic mówić. Kogo zatem miałby przesłuchiwać komisja śledcza i po co? Cóż takiego miałaby ustalić, skoro prezes PiS już wszystko ustalił? kogo przesłuchać, Tuska czy może Komorowskiego?
Kompletny absurd, ale do tego jestem akurat przyzwyczajony. PiS nie dopuszcza do siebie, że w napastniku nienawiść mogła się zagnieździć z powodu słów wygłaszanych przez polityków tej formacji, a nie przez inne osoby – czysto hipotetycznie zakładam. Wszak wiele osób do popełnienia zemsty nie potrzebuje podpowiedzi i zachęty. Wykluczenie tej hipotezy, to jak założenie, że katastrofa smoleńska była napewno wynikiem zamachu. Gdzie dowody, logika, obiektywizm?
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka