Maszerują chłopcy maszerują i śpiewają pieśni patriotyczne. Od czasu do czasu chłopcy zagadnięci przez dziennikarzy wspomną coś, że się bronią przed Żydami. Maszerują, ponieważ maszerować mogą. Ratusz wydał zgodę, a zatem ich marsz jest legalny. Nagle pojawiają się oponenci, którzy ów marsz uniemożliwiają.
Zupełnie nie rozumiem skąd nagle pojawiły się różne interpretacje wydarzeń z 11 listopada. Marsz narodowców był legalny. Marsz narodowców został bezprawnie powstrzymany. Jak można inaczej te fakty interpretować? Osoby, które odbyły – w moim przekonaniu – nielegalne zgromadzenie publiczne ograniczyły prawo do gromadzenia się publicznie osób, które dopełniły wszelkich wymogów natury prawnej by zgromadzenie odbyć.
Z drugiej strony patrząc, jakim cudem osoby postulujące na co dzień potrzebę poszerzania pola tolerancji są absolutnie nietolerancyjne dla osób o odmiennych poglądach. Jest to oczywista aberracja.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka