Wizyta Miedwiediewa Polsce musiała rozbudzić emocje – nie ma się czemu dziwić. To, że będzie owa wizyta nacechowana raczej gestami i symbolami, a nie konkretami też nie może powodować wzburzenia – tym się charakteryzują takie wizyty. Dyplomacja to bardzo subtelna szuka, kto tego nie rozumie zawsze będzie oceniany jako pieniacz i ignorant. W dyplomacji nie ma miejsca na uniesienia, buńczuczne skandowanie pustych frazesów, epatowanie martyrologią. To gra interesów.
W tym kontekście można stwierdzić, że albo będziemy prowadzić interesy z Rosją albo nie. Jeśli ktoś nieroztropny odważyłby się na ograniczenie lub zniweczenie budowy płaszczyzn wspólnych interesów z Rosją, to postąpi wbrew polskiej racji stanu w sensie ścisłym. Nie oznacza to, że mamy uznać Rosję za partnera strategicznego nr 1, ale za bardzo istotnego partnera. I należy pielęgnować stosunki dyplomatyczne również na poziomie czysto protokolarnym i zwyczajowym. Interesów z innymi państwami nie robi się w trakcie tego rodzaju wizyt, ale kreuje się określony wizerunek państwa, redefiniuje wzajemne nastawienia. Pokrzykiwania i zrzędliwośi, iż jest to wizyta bez znaczenia, domaganie się kolejnych przeprosin, prężenie muskułów to dowody, że określone środowiska mylą scenę interesów międzynarodowych z placem zabaw.
Powtórzę, działania dyplomatyczne są skuteczne, jeśli i dopóki istnieją wspólne interesy. Polska powinna prowadzić interesy z wieloma graczami tej sceny i powinna to czynić w sposób dojrzały, pragmatyczny, a jak trzeba to i cyniczny. Taka jest polityka. Faszerowanie narodu mistyką, banałami i martyrologią jest pożyteczne wyłącznie w walce o polską scenę polityczną. Tego rodzaju - chłopskie z natury awanturnictwo- nic dobrego nie przyniesie. Efektem takich zabiegów może być ponowne postrzeganie naszej dyplomacji jako oderwanej od realiów fanfaronady błaznów.
Pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Polityka