rozum rozum
1013
BLOG

Zmęczony

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 29

Od dwóch lat czytam i piszę o dwóch Polskach, o różnych nacjach zajmujących tereny między Odrą i Bugiem i o ich walce o władze jednych nad drugimi. Te dwa narody tak się nienawidzą, że jedni drugi praw odmawiają, postponują i wykluczają. Jestem już tym z lekka zmęczony.

Moje zmęczenie i znużenie wynika z permanentnej powtarzalności określonych zdarzeń. Ile razy można oglądać ten sam film z równie rozbujanymi emocjami? Film pt. „Dzień Niepodległości” z 2010 roku można by nadać 10 listopada 2011 i 2012 roku i nikt by się nie zorientował, że to nie jest dzieło tegoroczne. To tylko egzemplifikacja wielu wydarzeń nieustannie replikujących się na oczach publiczności, która w większości – jak sądzę – odczuwa podobnie jak ja znudzenie i znużenie tym teatrem banału i przaśności.

Smoleńsk. To słowo, to miejsce, to nie jest już miejsce zbrodni sowieckiej i katastrofy rządowego samolotu, to fundament wszystkiego co nierealne, mistyczne i nadgenialne w swej istocie. Trotyl, nitrogliceryna, lasery, sztuczne mgły, zakłócanie satelitami, spisek, zdrada itd. Z drugiej strony niekompetencja, prowizorka, bark odwagi, balansowanie. Pomiędzy tymi retorykami mieszkają chyba wyłącznie nihiliści i autsajderzy żyjący na latających wyspach Kaczmarskiego.

Bóg. Bóg może i kiedyś był, może był tym, kim się stawał, może nawet był stąpał po ziemi, tej ziemi, ale już go nie ma. Został rozmieniony na drobne bóstwa karmiące lud ułudami z jednej ręki, a wymierzającymi temu ludowi razy z drugiej. Lud jest głody bata i jedzenia. To znak czasu. Niewolnictwo mentalne opanowuje kolejne warstwy tego lud – to już pandemia. W kościołach nadziej z ambony nie usłyszycie, z innych ambon płyną słodkie zapowiedzi rychłego zniszczenia wrogich plemion i obietnica nawrócenia ich ogniem i stalą. Bóg, nienawiść, kondominium.

Pecunia. Długi państw rosą w szybkim, by nie napisać ekspresowym tempie, a państwa wydają co raz więcej i więcej, lud trzymać w ryzach. Nie trzeba być prorokiem by przewidzieć jak to się skończy, by dać ludom nowy  początek. Skończy się oczywiście źle. Jeśli w najbliższych dwóch dekadach unikniemy wojny światowej to uznam ów fakt za cud – cud prawdziwy, wszechcud, nadcud. Gdyby jednak stanęło na moje, to po co się tak spinać na co dzień,?

Patrzę z pewnego oddalenia na to mrowisko, na krzątaninę, na masy mrowiska i widzę wszechogarniający industrializm myśli. Hipsterzy gardzą niehipsterami, tolerancyjni nietolerancyjnymi, Bóg gardzi Bogiem – on może jest ponoć wszechmocny.

Kiedy rano szedłem po bułki do pobliskiej piekarni był przymrozek. Przyjdzie zima i zasypie część tego, co nie ważne, co się w ostatecznym rozrachunku nie liczy. Może wtedy odpocznę od zmęczenia, czego i Państwu życzę

rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka