rozum rozum
209
BLOG

Czy pokój na świecie nie jest możliwy wer.1.1.

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 1

 

Dopóki na świecie będzie istniał człowiek, będą też wojny – rzekł onegdaj Albert Einstein. Taką tezę uzna, każdy – prawie każdy – kto  wyzbył się infantylności myślenia o ludziach jako zbiorowości zamieszkującej glob. Tezę tą da się obronić – ogólnie rzecz ujmując – historycznym ciągiem zdarzeń i naturą człowieka. 

Wielu myślicieli, polityków, historyków, politologów opisuje to co było, jest i będzie przez pryzmat dążenia do powszechnego pokoju na świecie. Piszę o pryzmacie a nie o celu jaki miałby zostać osiągnięty, choć w rzeczy samej tak należało by napisać, albowiem odnoszę nieodparte wrażenie, iż wszyscy oni stosują błędną terminologię tej materii. Czym bowiem ma być pokój np. w państwie Irak? Jakimi środkami ów stan pokoju ma zostać osiągnięty i co legło u jego źródła. Pokój był celem czy środkiem czy li tylko pryzmatem? Zresztą należy stwierdzić, iż określenie czym miałby być ów pokój i jak go osiągnąć można porównać do pracy Syzyfa.  

Wracając do tezy wyjściowej, można stwierdzić, iż z historii losów człowieka ów pokój to jedynie pauzy w wojnach. Bez trudu można nie wskazać jednego roku w spisanej historii bez wojny, konfliktu zbrojnego natury międzynarodowej lub wewnętrznej. Każda z tych wojen toczyła się o pokój. Albert Schweitzer stwierdził, iż „groby żołnierzy są najlepszymi kazaniami o pokoju” – mylił się. Skutki żadnej z wojen – chociażby II wojny światowej - nie powstrzymały wybuchów kolejnych wojen i nie powstrzymają kolejnych. Celniej wypowiedział się Platon: „Tylko martwi ujrzeli koniec wojny”.  Dlaczego się tak dzieje, cóż może bardziej wstrząsnąć człowiekiem niż wizyta w obozie Auschwitz Birkenau w Oświęcimiu? Czy po takim doznaniu można w ogóle przyjąć, że wojna ofensywan jest słuszna? Tak, oczywiście, że można. Przyczyną jest czas, ten podstępny afrodyzjak niepamięci, pęd za codziennością, wiara że najwyższy od zła pierwotnego nas ochroni. Zapominanie o źródłach zła, które się dokonało może spowodować, iż w przyszłości staniemy się zła tego ofiarami. Wyzuwanie z pamięci przyczyn i skutków konfrontacji zbrojnych powoduje, iż stajemy się współodpowiedzialni za kolejne. Bierność i zaślepienie zawsze towarzyszyły wojującym dyktaturom.

Więcej, zaangażowanie danego państwa w konflikt zbrojny może być częścią jego doktryny cywilizacyjnej. Wystarczy spojrzeć by zobaczyć i zrozumieć, które wiodące prym w polityce światowej państwa co najmniej raz na dekadę staje się stroną konfliktu zbrojnego czy wojny. Istnieją opracowania wedle których, niezależnie od wszystkiego wojna pobudza całą gospodarkę, upuszcza złą krew ze społeczeństwa – daje możliwość wyszumienia się krnąbrnej jego części, unifikuje konserwatywną część społeczeństwa na kolejne pokolenie, stwarza szeroki wachlarz możliwości dla nauki. To wszystko być może prawda, ale gdyby tę prawdę znali szeregowi idąc na śmierć, nim ruszyli na front mieliby szansę dokonać świadomego wyboru. Jednak, znając ów wojenny schemat raczej nie byli by radzi ginąć za kwalifikowane interesy – poza wojną obronną, która od strony znajdującej się w defensywie musi być uznana za wojnę w interesie ogółu – ścierających się sił. Z tegoż powodu państwo, które ma aspiracje wojenne podejmuje różnego rodzaju akcje promujące udział w wojnie; począwszy od pomocy finansowej, poprzez obiecywaniu pomocy w karierze zawodowej, skończywszy na pobudzaniu pseudo patriotyzmu, i trzeba przyznać że czynią to skutecznie.     

Państwo musi mieć podstawę wojenną czyli jej  przyczynę. Przyczyn określonej – konkretnej – wojny może być całe mnóstwo. Liczba sprzecznych interesów występujących w polityce zagranicznej, na różnych płaszczyznach i w różnych konfiguracjach podniesiona  do kwadratu lub sześcianu czyni wskazanie faktycznych przyczyn, przyczyn najczęstszych zadaniem niemożliwym do wykonania. Przykładowo można przywołać obecną sytuację na Bliskim Wschodzie. Konflikty zbrojne w tamtym regionie nie wynikają wyłącznie z faktu bogactwa owych ziem w surowce. Wypadkowych jest wiele: religia, kultura, edukacja, stopa życia, brak dialogu, interesy służb specjalnych, interesy armii i można by tak długo wymieniać. Ta gra wojenna została rozpoczęta dawno temu, a powody do jej każdoczesnego wszczynania zawsze się znajdą. Kiedy wyczerpane zostaną zasoby ropy, gazu czy węgla znajdziemy – my ludzie – sto innych pretekstów do wszczęcia wojny,  która będzie miała zawsze ten sam cel, tj. władzę. i dominację.  

Drugim powodem czy raczej determinantem nieosiągalności pokoju powszechnego jest natura ludzka. Można się spierać czy człowiek z urodzenia jest dobry czy zły, ale można także jednoznacznie stwierdzić, iż nie ma to znaczenia bowiem złym się może stać wskutek milionów bodźców, których opanowanie nie jest możliwe. W określonych okolicznościach i uwarunkowaniach człowiek może przekroczyć szklaną granicę między dobrem i złem  i zza niej nigdy nie powrócić. Człowiek – co nie powinno budzić wątpliwości – ma  w sobie chęć rządzenia, a jeżeli nie ma to mimochodem i tak  czymś lub kimś włada i się do tej możliwości przyzwyczaja. Możność władania to najmocniejszy narkotyk tego świata. Człowiek jest jako ten  pies myśliwski, któremu zaoszczędzono smaku i  zapachu krwi. Taki człek żyje nieomal idealnie wolny od przemocy i zła, ale raz wystarczy by krew poczuł i nigdy nie będzie taki sam. Żądza władzy i sama władza może złamać człowieka, może uczynić z niego zło czystej postaci, a owo to siła nie do zatrzymania. Składając powyższe w całość, można wysnuć tezę, iż zło w człowieku jest obecne, a w połączeniu w władzą może czy nawet musi, w niektórych przypadkach, spowodować podjęcie decyzji o inwazji.  

Są również ludzie których treścią życia jest walka, a zdarza się również, że właśnie tacy stają na czele państw i wówczas wsparci poplecznikami o podobnym usposobieniu będą dążyć do walki, gdyby nawet sami mieli stworzyć przyczyny ją usprawiedliwiające. „Mężczyźni kochają walkę, a testosteron prowadzi do wojen. Jesteśmy biologicznie i genetycznie zaprogramowani na walkę. Tak nas  stworzyła natura – mamy oczy z przodu, więc oceniamy odległość od ofiary, mamy zęby więc polujemy. Polujemy również na siebie. Niestety …” – słowa Piotra Koncy autora książki „ Legia Cudzoziemska Byłem Tam”.   

Wybuchy kolejnych wojen, zdają się być tylko kwestia czasu – założenie wstępne zdaje się być obronione. Pozostaje przestroga wypowiedziana przez Einsteina: „ Nie wiem jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie” – o ile kolejna wojna będzie mogła się odbyć.     

rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka