Zabawne, na blogu Jurka Owsiaka jest filmik (http://owsiaknet.pl/video/84945426), w którym oprowadza on widzów po swoim (i żony) dwuosobowym mieszkanku (bagatela 115 metrowym). Kilkakrotnie w trakcie tego oprowadzania Jurek zachęca widzów do udziału w licytacjach dzieł sztuki współczesnej polskich artystów. Licytacje zaczynają się od "zaledwie 500 zł. Naprawdę warto!" - zachęca twórca WOŚP. Bardzo mnie to zafrapowało. Zarabiam nieco powyżej tzw. średniej krajowej, ale na udział w licytacji dzieł sztuki zaczynającej się od 500 zł mnie nie stać. A Was?
U Jurka w mieszkanku natomiast najwyraźniej znajduje się sporo dowodów udziału w tego typu allegrowych licytacjach. To oczywiście nie żadne przestępstwo, ba wręcz rzecz chwalebna. No ale zachęcanie Polaków do udziału w takiej "zabawie" świadczy chyba jednak o braku kontaktu z rzeczywistością: -)...
p.s.
Niedawno byłem w szpitalu i pani kazała mi podpisać jakiś blankiety z czerwonymi logo-serduszkami fundacji Owsiaka. Zastanowiło mnie, dlaczego nie mogę podpisać dokumentu na zwykłym (kupionym z moich pieniędzy płaconych przeze mnie od tylu lat na ZUS), tj. na neutralnym światopoglądowo blankiecie, tylko muszę firmować swoim podpisem akcję, z którą kompletnie się nie identyfikuję? Czyżby moje składki nie wystarczyły nawet na szpitalne blankiety?!...
