Michał Rulski Michał Rulski
218
BLOG

Jaka władza w zjednoczonej Europie? Może warto sięgnąć do ojców założycieli?

Michał Rulski Michał Rulski UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Obecny dyskurs wewnątrzunijny został ostatnio rozgrzany przez wypowiedź Przewodniczącego Komisji  Jeana-Claude’a Junckera, dotyczącej połączenia owej funkcji wykonawczej oraz instytucji Przewodniczącego Rady Europejskiej. Przy ewidentnym utrzymywaniu wysokich postaw antyunijnych oraz nawarstwianiu skutków poważnych kryzysów, jakie dotykają UE, zastała przedstawiona propozycja poważnej reformy władzy w organizacji ponadnarodowej, a przy okazji krytyka obecnego porządku traktatowego, który ma dopiero 8 lat (chyba że liczymy dopiero od momentu pełnego wprowadzenia traktatu, bez postanowień przejściowych, czyli od 31 marca br. co stawia Traktat z Lizbony w jeszcze gorszym świetle). Pojawiają się przy tym głosy, iż obecna forma zjednoczenia europejskiego doktrynalnie odbiega od ich podstaw, nakreślonych po II wojnie światowej. Warto tutaj postawić pytanie, czy ojcowie założyciele Wspólnoty Europejskiej, w tym głównie Robert Schuman nakreślili wizję, jaka powinna być władza ogólnoeuropejska i czy na nich warto się obecnie opierać w przyszłych zmianach strukturalnych UE? Oczywiście dotyczy to poszukiwania kierunków w naprawie integracji europejskiej, niekoniecznie uzyskiwania jasnych odpowiedzi oraz doraźnych rozwiązań.

Dla wielu zwolenników idei europejskich to Schuman stworzył obraz demokratycznej władzy powojennej, bazując na szerzeniu zamysłów ,,wspólnoty narodów”, która miała być wolna, sprawiedliwa i solidarna. Taki stan miano uzyskać bazując na chrześcijańskiej aksjologii oraz poszanowaniu praw człowieka i wolności obywatelskich. Był to czas budowania kontynentalnych relacji na nowo, w innym społeczno- politycznym kształcie, lecz czy obecnie też nie mamy czasu poważnego przeorientowania relacji na naszym kontynencie? Prócz dyskusji na temat Unii wielu prędkości, nie zniwelowano jeszcze różnic wynikających z dwublokowego podziału Europy. Istotą wszelkich zmian musi być zachowanie godności i  podmiotowości politycznej wszystkich stron zaangażowanych w procesy integracyjne. Jest to bardzo ważne, widząc alienację poszczególnych społeczeństw europejskich oraz niezrozumienie przez nich procesów decyzyjnych, które dotykają całego kontynentu.

Osobnym problemem jest demokratyczny mandat unijnej władzy, co dotyka zarówno pozycji Przewodniczącego Komisji i Przewodniczącego Rady Europejskiej, jak i będzie dotyczyło nowopowstałej instytucji, będącej synergią tych dwóch funkcji. Osobną kwestią są podstawy obecnych reżimów demokratycznych w państwach europejskich. Zdaniem Schumana demokracja zawdzięcza swoje powstanie chrześcijaństwu, a jej reguły muszą bazować na tej religii, uwzględniając zasadę ludzkiej godności w granicach jej wolności. Widać tutaj dwojakie niedociągnięcia w funkcjonowaniu UE, gdyż istnieją braki strukturalne w zapewnieniu demokratycznej partycypacji obywateli unijnych w wyborach władzy organizacji. Dodatkowo można podważać aksjologiczne podstawy, obowiązujące na forum unijnym. Co więcej, według wspomnianego polityka francuskiego demokracją nie można nazwać ustroju podważającego istnienie narodu, czyli żywej wspólnoty z autonomiczną spuścizną i tożsamością. To w którą stronę zamierza obecnie iść pogłębienie Unii, dążące do zamazania wszelkich różnic, do homogeniczności, niszcząc odmienne opcje i tendencje polityczne?

A co z próbą oparcia się wspólnoty kontynentalnej na zasadzie demokratycznej wdrożonej do poziomu stosunków międzynarodowych? Co ciekawe, dla Schumana prawo weta było niezgodne z tym ustrojem. Dlatego też realnym wyzwaniem przyszłego superrządu europejskiego, który może powstać po połączeniu wspomnianych funkcji, będzie sposób niwelowania napięć między poszczególnymi rządami i innymi ośrodkami decyzyjnymi w UE. Jest to o tyle ważne, iż stabilizacja powojennej Europy opiera się na szerzeniu wolności i prawa, które nie powinno być zdominowane przez siłę agresywniejszych aktorów. Efektywne rozwiązywanie takich sporów w przeszłości miało przyczyniać się do pogłębiania integracji. Warto, by o tym pamiętać, przygotowując kolejne zmiany w strukturach unijnych.

Zastanawiającym jest, w jaki sposób zmiany we władzach UE wpłynie na obszary politycznego deficytu, który dotyka tę organizację, czyli sfery militarnej oraz spójnego działania zewnętrznego. Według Schumana tzw. ,,Wysoka Władza” miała stać na czele politycznej wspólnoty, postrzeganej jako trwały sojusz państw. Kluczem powinno być tutaj tworzenie łącznika pomiędzy suwerennością narodową a płaszczyzną ponadnarodową. Takie założenia były trudne do realizowania jeszcze za czasów Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, przy czym ciągłe nadbudowywanie instytucji unijnych powodowało, iż chciały one absorbować coraz więcej władzy. Jest to tożsame z osłabianiem narodowych ośrodków decyzyjnych. Sam Schuman przed podpisaniem traktatu paryskiego przyznawał, iż żadne z zainteresowanych państw nie było skłonne do powierzenia swojej suwerenności autonomicznemu podmiotowi ponadnarodowemu. Takie tendencje panują nadal, nie tylko wśród nowych członków Unii, ale i krajów założycielskich. Tym samym francuski minister słusznie prognozował, iż bez silnego współdziałania politycznego integracja ekonomiczna byłaby bez sensu. Nie można podważyć logiczności tego założenia, a kłopoty z jego realizacją będą dotyczyły również obecnych problemów wewnątrz organizacji. Osobną kwestią było to, iż wspomniana Wysoka Władza nie miała wnikać w system decyzyjny prywatnych przedsiębiorstw. Obecnym problemem będzie to, w jakim stopniu potencjalny superrząd europejski będzie miał zakusy na dalsze regulowanie gospodarki na naszym kontynencie.

Jak widać powyżej, nawet przy ścisłym trzymaniu się idei głównego z twórców integracji europejskiej, nie uda się nam rozwiązać dotychczasowych wyzwań, przed jakimi stoi UE. Co gorsza, same procesy integracyjne oraz podstawy aksjologiczne radykalnie odcinały się od chadeckich podstaw. W związku z czym, potencjalne zmiany w strukturach władzy UE mogą spowodować iż Unia się stanie totalną karykaturą tego, czym miało być zjednoczenie europejskich narodów po najbardziej wyniszczającym je konflikcie. Wszelkie spory wokół przyszłych zmian traktatowych będą niestety tworzyły powierzchowne- PRowe lub bardzo głębokie- międzynarodowe antagonizmy, nie wpływając na decyzyjność samej UE.

Idealistyczny, poszukujący

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka