Michał Rulski Michał Rulski
306
BLOG

Generacja NIC dorosła oraz powiedziała NIE – cd. rozważań samorządowych

Michał Rulski Michał Rulski Polityka Obserwuj notkę 0

Wprawdzie dokonałem już podsumowania swoich błędów w analizie łódzkiej sceny politycznej podczas ostatnich wyborów samorządowych, lecz zawsze można liczyć na przyjaciół oraz ich pytania i argumenty. Czekając na mecz Manchester United – Juventus Turyn kumpel pokazał mi zestawienie demograficzne na kogo głosowały poszczególne grupy wiekowe. Okazało się, że przedział 30-39 lat opowiedział się za Koalicją Obywatelską. Parafrazując określenie Kuby Wachowicza, użyte w felietonie z 2012 r. na łamach Gazety Wyborczej muszę przyznać, że generacja NIC dorosła i powiedziała NIE obecnej władzy.

Powyższy opis dotyczył ówczesnych dwudziestolatków, którzy po części nie przystawali do społeczno-gospodarczej rzeczywistości III RP. Miało się to przekładać na ich decyzje polityczne, w tym głównie niechęć do tej sfery aktywności publicznej, brak zaufania do klasy politycznej itd. Wiązało się to z ich niespełnionymi marzeniami, buntem czy też brakiem kierowanych do nich oferty autorstwa poszczególnych stronnictw politycznych. I czy w 2018 r. miało się to zmienić? Dlaczego? Skoro w 2014 r. młodzi wprowadzili Korwinowców do Europarlamentu oraz Andrzeja Dudę do Pałacu Prezydenckiego, to teraz mieli aż tak bardzo zmienić poglądy?

Patrząc na duże ośrodki miejskie, to pokolenie zagubionych dwudziestolatków od czasów świetności Cool Kids of Death pokończyło studia, musiało się odnaleźć na rynku pracy, zaciągnęło poważne zobowiązania kredytowe. Nawet jeżeli zdążyli założyć rodzinę, to nie przemawia do nich polityka redystrybucji w wykonaniu obecnego rządu. Łatwiej wzbudzić u nich skrajne emocje, takie jak lęk przed likwidacją demokracji liberalnej, odbieraniem swobód obywatelskich, ograniczaniem wyborów osobistych. Nawet jeżeli żadne zmiany- jak te w przypadku ustawy o planowaniu rodziny -nie zostały zrealizowane, to bardzo łatwo jest ugruntować zły wizerunek władzy. Można by uznać, że pokolenie 30-latków dopiero co się oswoiło i rozsiadło w starym ładzie, wiec nie będą oni odpowiedzialni za budowę żadnej IV RP czy też ładu nakreślonego przez polityczny aparat z Nowogrodzkiej. Dochodzi do tego również silny wątek pro - oraz anty – unijny. Nie zważając na to, czy Komisja Europejska ma kompetencje do oceny naszego systemu sądowego, ingerowania w jego kształt, wiek emerytalny sędziów czy dodawanie odpowiednich izb, to i tak część elektoratu wielkomiejskiego jest przerażona jakimkolwiek otwartym sporem pomiędzy Warszawą a Brukselą. W szczególności gdy pracują w zagranicznych korporacjach, to nie wyobrażają sobie zamkniętych granic oraz mentalnie dążą do bycia częścią mitologizowanej Europy Zachodniej – cokolwiek by to znaczyło i czymkolwiek by ona teraz nie była.

Czy nastąpiło odrodzenie lemingów? Po części tak, totalna opozycja potrafiła zmobilizować część swojego elektoratu przy stagnacji potencjalnych zwolenników opcji antysystemowych czy obecnego rządu. Problemem jest jednak przekaz nakierowany przez PiS do byłego pokolenia NIC oraz młodszych osób. Stąd bardzo głośno mówi się o zmianach szykowanych w TVP, choć z drugiej strony mogą być to plotki serwowane przez przeciwników obecnego prezesa Jacka Kurskiego. Warto się też zastanowić, czy rekonstrukcja rządu z grudnia 2017 r. była właściwie interpretowana przez Polaków. Oczywiści w powyższym tekście nie zamierzam deprecjonować sukcesu obecnej ekipy rządzącej w wyborach do sejmików wojewódzkich, lecz zwrócić uwagę na postępujące zmiany w świadomości społecznej, które mogę być kluczowe w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego. A tak na marginesie można dodać, że cześć miast stały się bastionami przed polityką ,,dobrej zmiany” oraz osobnymi księstwami, w których obowiązują osobne reguły politycznej gry. Tylko że przeciwko temu nie protestowała większość z ,,butelkami z benzyną i kamieniami”.


Idealistyczny, poszukujący

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka