Rybitzky Rybitzky
785
BLOG

Wspólnicy?

Rybitzky Rybitzky Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 47

Bartosz T. Wieliński chwali na łamach „Gazety Wyborczej” słynny już artykuł z „Der Spiegiel”. To akurat nie dziwi. Czy ktoś myślał, iż „GW” przeciwstawi się ukazywaniu Polaków jako narodu szmalcowników? Przecież sama od lat konsekwentnie kreuje taki obraz.

Jak wygląda wizja historii wg „GW” możemy się przekonać chociażby podpis pod zdjęciem ilustrującym tekst Wielińskiego. Fotografia jest historyczna, więc mogę ja tu umieścić:
 
 
Opis zdjęcia (zarówno w Internecie, jak i w wersji „papierowej”): Warszawskie getto na początku 1941 r. Polski granatowy policjant w towarzystwie żydowskiego funkcjonariusza kontrolują przechodniów. W podległej Niemcom policji podczas okupacji służyło kilkanaście tysięcy Polaków.
 
„GW” podkreśliła liczebność podległej Niemcom polskiej policji, ale całkowicie zignorowała kwestię policji żydowskiej. A przecież funkcjonariuszy z Gwiazdą Dawida na ramieniu również było niemało. W samej Warszawie 2,5 tys. W Łodzi 1,2 tys, a we Lwowie 0,5 tys. „Der Spiegiel” o tych ludziach nie wspomina, podobnie jak nie pisze o nich Wieliński. A przecież w kontekście tekstu niemieckiego tygodnika tych ludzi również należy zaliczyć do „wspólników Hitlera”. W dodatku żydowscy policjanci byli „wspólnikami” niezwykle istotnymi w dziele Holocaustu. Najlepiej znali przecież getta, a co gorsze – przynajmniej początkowo budzili wśród Żydów większe zaufanie niż Niemcy. Równocześnie wielu z nich doskonale wiedziało, gdzie i po co jadą pociągi, do których pakowali ludzi na Umschlagplazt.
 
Nie oszukujemy się – bez wątpienia wśród Polaków (chociaż może akurat nie wśród granatowych policjantów) były osoby życzące Żydom śmierci. Podobnie, jak wśród innych narodów Europy. Ludzie ci zasługują na potępienie, lecz gdy taki Ukrainiec lub Łotysz pomagał w Holocauście to postępował poniekąd zgodnie ze swą zbrodniczą logiką.
 
Lecz jak wytłumaczyć postępowanie żydowskich policjantów, którzy aktywnie uczestniczyli w Zagładzie – nie tylko własnego narodu, ale często własnych rodzin, własnych żon oraz dzieci? I czy należy o nich zapominać, przypominając o udziale innych w niemieckiej zbrodni?
 
Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (47)

Inne tematy w dziale Kultura