Młodzi Polacy nie przepadają za Prawem i Sprawiedliwością. Wielu zwolenników tej partii uważa, iż pokolenie dwudziestolatków jest stracone dla partii Jarosława Kaczyńskiego. Czy jednak politycy powinni rezygnować z prób zdobycia poparcia wśród milionowej grupy wyborców? Oczywiście – nie.
I oto pojawiła się okazja, by rozpocząć proces odwracania niekorzystnego trendu. Platforma Obywatelska wysunęła kontrowersyjny projekt wprowadzenia opłat za studiowanie drugiego kierunku. Nie jest trudno zauważyć, iż może być to wstęp do postulowanego od dawna przez PO rozwiązania w postaci płatnych studiów dla wszystkich.
Co w takiej sytuacji robi PiS? To samo, co zwykle – urządza w Sejmie konferencję prasową. Dwóch młodych posłów skrytykowało pomysł PO przed kamerami (jak wiadomo – tendencyjnych oraz kłamliwych) stacji informacyjnych. I na tym zapewne się skończy.
Rzecz jasna wystąpienie posłów Hofmana i Kamińskiego nie będzie miało żadnego wpływu na postawy studentów. Chociażby dlatego, iż młodzi Polacy oglądają mało telewizji, a już programów informacyjnych – w ogóle. Niewykluczone, że większość studentów nic nie wie o pomyśle PO, ani też o obiekcjach PiS.
Tymczasem PiS naprawdę ma szansę, by pierwszy raz dotrzeć ze swym przekazem do młodzieży. Musi jednak podjąć działania zakrojone na o wiele szerszą skalę. Musi wyjść z sejmowych korytarzy.
W jaki sposób powinni postąpić politycy PiS? Pozwoliłem sobie nakreślić plan działań w kilku punktach:
1. Określić, co właściwie PiS chce powiedzieć młodym Polakom. Nie można, rzecz jasna, ograniczać się tylko do jednej kwestii opłat za drugi kierunek. Należy nakreślić cały katalog tematów, zawierający, m.in.:
- wizję zagrożenia wprowadzeniem opłat za całe studia,
- kwestię zwiększenia ulgi na bilety dla studentów,
- wprowadzenie rzecznika praw studenta na każdej uczelni,
- dodatkowe ułatwienia w zakładaniu firm dla absolwentów,
- ograniczenie wpływów korporacji prawniczych.
2. Nawiązanie współpracy z organizacjami i stowarzyszeniami zajmującymi się kwestiami zawartymi w sformułowanym przez PiS katalogu „młodzieżowych” tematów. Dobrym ruchem byłoby też umieszczenie swoich ludzi w samorządach studenckich. Przy bardzo niskiej frekwencji w akademickich wyborach, niewielka grupa może bez problemu przeforsować swoich kandydatów.
3. Dostosowanie środków przekazu do odbiorców. Partia musi mocniej wejść w Internet, sprawnie posługując się narzędziami oferowanymi przez to medium. Witryna PiS to nie wszystko. Należy być na You Tube, Facebooku, Naszej Klasie itp. Ponadto należy być obecnym w nadal istniejących „tradycyjnych” mediach studenckich. Przecież w każdym ośrodku akademickim jest po kilka studenckich czasopism.
4. Wykonanie pkt 1-3 wymaga odpowiedniej kadry, której PiS teraz praktycznie nie posiada. Należy rozwijać partyjne struktury młodzieżowe. Poparcia wśród studentów PiS nie ma, ale przecież na każdym Uniwersytecie i Politechnice znajdzie się te kilkanaście osób chętnych do pracy na rzecz PiS. Trzeba jednak tym ludziom dać pieniądze oraz odpowiednie narzędzie oraz, przede wszystkim, jasno określoną ścieżkę kariery. Czas wolontariuszy się skończył.
5. Posiadając program, ludzi i struktury należy rozpocząć akcję propagandową w ośrodkach akademickich. Niekoniecznie natychmiast pod szyldem PiS. To by było niezbyt skuteczne. Należy studentów przekonywać do programu, nie do szyldu. Wykazywać, iż interesy młodych Polaków bynajmniej nie są zgodne z propozycjami Platformy.
Przede wszystkim zaś, PiS musi przestać traktować studentów jako grupę, która dla planów tej partii jest zupełnie nieistotna. Wybory w roku 2007 i 2009 udowodniły, że to właśnie młodzi Polacy mają w rękach klucz do władzy nad naszym krajem.
Inne tematy w dziale Polityka