Blog Forum powoli się rozkręca. Na razie największe wrażenie zrobiło miejsce, gdzie konferencja się odbywa. Jesteśmy bowiem w samym środku Stoczni Gdańskiej, z tego co zauważyłem w okolicach wydziału R6. W starym, odrapanym budynku mieści się teraz Centrum Kultury Wyspa.
Nie przypadkiem podkreślam to "odrapanie". Pierwszy raz jestem w środku SG i z fascynacją oglądam ten skansen. Wszystko tu wygląda tak samo jak 30 lat temu – tylko bardziej zrujnowane. Zardzewiałe mury, stare tablice i napisy w rodzaju "Straż przemysłowa". Tylko w niektórych punktach widać ślady artystycznej działalności różnych funkcjonujących tu grup twórczych.
Oczywiście to, co różni stocznię z 1980 od stoczni z 2010 to brak robotników. W dokach stoi kilka małych jednostek i duży okręt desantowy – coś tu jeszcze stoczniowcy robią. Ale większość terenu zakładu to zaśnieżone pola. Oraz plac budowy Centrum Solidarności.
Nie wiem, czy taki jest właśnie cel – zachować SG jako wielki skansen. Przemawiający na otwarcie BF Paweł Adamowicz wychwalał stocznię przede wszystkim właśnie jako "miejsce historyczne". Zarazem jednak stwierdził, że SG funkcjonuje dobrze, bo ma ukraińskiego inwestora i zatrudnia aż 2000 osób.
Lecz patrząc na te próchniejące mury trudno oprzeć się wrażeniu, że stoczni już nie ma i nie będzie. Być może była skazana na taki los przez prawa ekonomii – jak wiele innych polskich zakładów. Ale akurat to miejsce najmniej ze wszystkich zasłużyło na pogrążenie się w ruinie.
Inne tematy w dziale Polityka