Rybitzky Rybitzky
4942
BLOG

Kaczyński miał rację. A na łamach "Wyborczej" złamano prawo?

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 55

Jarosław Kaczyński musi być dla niektórych ludzi niczym prawdziwe bóstwo, skoro podporządkowują swoje życie jego słowom. Takie wrażenie można przynajmniej odnieść czytając w opolskiej "Gazecie Wyborczej", wywiad z jednym z rachmistrzów spisowych. Rachmistrz opowiada, jak to wielu mieszkańców Opolszczyzny deklarowało narodowość niemiecką tylko dlatego, by "zrobić na złość" Kaczyńskiemu.

Ciekawe, czy ci ludzie zdawali sobie sprawę, że w ten sposób tylko potwierdzają diagnozę Kaczyńskiego? Przecież udowodnili, że polskość nie ma dla nich żadnego znaczenia – są gotowi uznać się za Niemców tylko dlatego, gdyż jakiś polityk w Warszawie coś powiedział.

Kaczyński miał rację – taką konkluzją można by skończyć ten wpis. Jednakże mnie w tekście "Wyborczej" zainteresowało tak naprawdę coś innego, niż narodowościowe deklaracje Opolan. Otóż cała teza o rzekomym wyborze niemieckości bazuje na słowach jednego rachmistrza, który ze szczegółami opisuje przebieg spisu. Autorka wywiadu (Izabela Żbikowska) informuje na wstępie, że rachmistrz występuję anonimowo, ponieważ:

Znamy jego nazwisko, ale nie możemy go przedstawić. Bo rachmistrzowie podpisali klauzulę, że o spisie może informować tylko rzecznik Głównego Urzędu Statystycznego.

To kuriozalne stwierdzenie dla każdego, kto choć trochę zna prawne podstawy tegorocznego spisu. Rachmistrzów obowiązuje tajemnica – ale nie dlatego, by zajęcie miał rzecznik GUS. Zgodnie z Ustawą o statystyce publicznej z 29 czerwca 1995 roku rachmistrzów spisowych obowiązuje ścisła tajemnica statystyczna. Dotyczą jej zapisy art. 10 i 12 ustawy:

Art. 10. Zbierane i gromadzone w badaniach statystycznych statystyki publicznej dane indywidualne i dane osobowe są poufne i podlegają szczególnej ochronie; dane te mogą być wykorzystywane wyłącznie do opracowań, zestawień i analiz statystycznych oraz do tworzenia przez służby statystyki publicznej operatu do badań statystycznych prowadzonych przez te służby; udostępnianie lub wykorzystywanie danych indywidualnych i danych osobowych dla innych niż podane celów jest zabronione (tajemnica statystyczna).

Art. 12. Pracownicy służb statystyki publicznej, rachmistrze spisowi, ankieterzy statystyczni oraz inne osoby wykonujące czynności w imieniu i na rzecz statystyki publicznej, mający bezpośredni dostęp do danych indywidualnych i danych osobowych, są obowiązani do bezwzględnego przestrzegania tajemnicy statystycznej i mogą być dopuszczeni do wykonywania tych czynności po złożeniu w urzędzie statystycznym albo innej jednostce organizacyjnej służb statystyki publicznej pisemnego przyrzeczenia następującej treści:

Przyrzekam, że będę wykonywać swoje prace na rzecz statystyki publicznej z całą rzetelnością, zgodnie z etyką zawodową statystyka, a poznane w czasie ich wykonywania dane jednostkowe zachowam w tajemnicy wobec osób trzecich."

Art. 10 Ustawy o spisie powszechnym 2011 stwierdza zaś:

Wszystkie zbierane i gromadzone w spisie dane są poufne i podlegają szczególnej ochronie tajemnicą statystyczną.

Jak można się przekonać podczas lektury zamieszczonego w "Wyborczej" wywiadu, odpytywany przez dziennikarkę rachmistrz mógł złamać zarówno przysięgę, jak i inne zapisy ustawy. Tym samym powinna się nim zająć prokuratora.

Jeśli żadne kroki prawne nie zostaną podjęte, będzie to stanowiło bardzo zły przykład dla innych rachmistrzów. Bo już mniej ważna jest kwestia rozmów z mediami – ale przecież rachmistrzowie są w posiadaniu informacji bezcennych dla wielu korporacji. Skoro "Wyborcza" zdobyła od rachmistrza informacje o ankietowanych osobach, to tym bardziej mogą to zrobić żądne danych osobowych firmy.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (55)

Inne tematy w dziale Polityka