Rybitzky Rybitzky
6052
BLOG

Co Schetyna wie o Smoleńsku, czyli o politycznej egzekucji

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 45

Władysław Frasyniuk stwierdził, że Tusk musi "zabić" Schetynę. I "zabijanie" właśnie trwa. Akcja CBA skierowana przeciwko byłym urzędnikom MSWiA jest interpretowana jako fragment szerszej operacji osaczania dawnego ministra spraw wewnętrznych. Wcześniej Schetyna został przez Tuska praktycznie zniszczony na łonie własnej partii.

Czym tłumaczyć ten prawdziwy bliztkrieg wewnątrz PO? Tusk ma w zwyczaju sprawnie usuwać partyjnych konkurentów. Schetyna wydawał się jednak być spacyfikowanym, i to już od dosyć dawna. Tymczasem premier zaczął go obijać – na oczach całego kraju – niczym worek treningowy. To nie jest żadna "walka buldogów pod dywanem". To publiczna polityczna egzekucja. A może do polityki dojdą nawet wątki karne, jeśli śledztwo CBA zadryfuje w "odpowiednią" stronę.

Czy Schetyna mógł jeszcze być groźny dla Tuska, skoro ten przystąpił do bezwzględnej rozprawy? Być może tajemnica obecnej "egzekucji" kryje się wśród wydarzeń niedawnych, ale już historycznych.

Spośród najwięcej znaczących polityków PO Grzegorz Schetyna był jedynym, który w pierwszej połowie 2010 roku nie pełnił żadnej funkcji we władzach państwa. Usunięty z fotela szefa MSWiA po aferze hazardowej (która, jak wiemy, oficjalnie aferą nie była), pełnił tylko rolę przewodniczącego klubu parlamentarnego PO. Równocześnie zaś mógł dzięki nieoficjalnym kontaktom uważnie śledzić rozwój wypadków przed, w trakcie i po 10 kwietnia 2010.

Jeśliby więc kiedyś doszło do rzeczywistych rozliczeń za Smoleńsk – Schetyna jako jeden z niewielu liderów PO byłby "czysty". Oczywiście, pojawia się pytanie: kto by miał do tych rozliczeń doprowadzić w sytuacji absolutnej politycznej przewagi Platformy i jej koalicjantów? Otóż zrobić to mógłby właśnie Schetyna – korzystając z posiadanej wiedzy i chroniąc się równocześnie za tarczą "jedynego sprawiedliwego".

Tego typu atak na kolegów wymaga nie tylko cynizmu, ale i odwagi. Cynizmu, jak każdemu w PO, Schetynie nie brakuje – w odróżnieniu od odwagi. Nie mamy żadnych podstaw, aby spodziewać się strony byłego marszałka Sejmu zagraniem smoleńską kartą. Jednakże Donald Tusk jest znany ze swej przebiegłości i ostrożności – a także bezwzględności. Nie zdziwiłbym się więc, gdyby premier brał pod uwagę także scenariusz z "odważnym" Schetyną – i stąd tak zmasowany atak na dawnego politycznego przyjaciela.

Paradoksalnie, jedyne, co mogłoby uratować polityczny byt Schetyny, to właśnie wykorzystanie wiedzy o smoleńskich grzechach polskich władz. Resztki dawnej potęgi dolnośląskiego polityka wystarczyłyby akurat na rozpętanie burzy wokół kluczowych polityków PO. Ale Schetyna zapewne będzie wolał pokornie złożyć głowę pod topór.

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Polityka