Można nie lubić ZZ, Kurskiego, Kowala, Poncyliusza, Migalskiego, Jurka czy Dorna ale to jednak oni tworzyli w dużej mierze siłę tej partii. Gdyby potrafili się dogadać i zorganizować na pewno mogliby stworzyć coś nowego na prawicy – zauważa w swoim wpisieBiada ci PrawicoLech12. Problem jednak w tym, że ci politycy – a przynajmniej część z nich – od pewnego czasu ma szansę pokazać, jak bardzo jest uzdolniona.
I czym skończyło się np. założenie PJN? Politycy rzekomo zawiedzeni stylem PiS i Jarosława Kaczyńskiego mieli rok na przygotowanie się do wyborów. Przez ten czas zajęli się głównie sporami o władzę nad swoją kanapą, nawet nie myśląc o budowie struktur partyjnych. Nie byli w stanie zagwarantować sobie profesjonalnego adresu strony internetowej (po tym, jak stracili pierwszą witrynę razem z Adamem Bielanem). Ba, nawet szefowej partii nie udało im się zatrzymać. Na koniec kampanią wyborczą PJN okazały się być jakieś kuriozalne próby aktorskie Marka Migalskiego.
Politycy PJN okazali się – najwyraźniej ze względów osobowościowych – niezdolni do współpracy ze sobą. Nie zaskakuje więc, że nie porozumieli się (chyba nawet nie chcieli) także z innymi politykami prawicy, w tym również innymi byłymi członkami PiS.
Jedyne co potrafią państwo z PJN, to produkować się przed kamerami i mikrofonami mediów – głównie tych niechętnych PiS. Wśród obecnie wykluczonych z PiS jest polityk, który także to uwielbia, czyli Tadeusz Cymański. Zbigniew Ziobro woli TV Trwam, ale zasada jego funkcjonowania jest podobna – byle na szkło. I nie ma czasu, by zajrzeć do swego okręgu, do swego biura. A potem okazuje się, że nawet ulotek nie ma komu nosić.
***
Ale dobrze przecież wiemy, że ci, którzy teraz wyrzucają "ziobrystów" z PiS wcale nie są lepsi. Kiedy tylko mogą, to też się przed kamerą rzekomo nienawistnego TVN24 pojawią. W terenie nie robią nic, no bo po co? Jeszcze się za dużo zbyt ambitnych nowych ludzi na członków przyjmie. I co wtedy? Kto inny dostanie miejsce na liście, albo chociaż parę minut przed kamerą? Nie może tak być. Ci patriotyczni frajerzy mają na mnie głosować!
***
Kiedy oni wszyscy jeszcze byli razem, dostał im się Złoty Róg – w 2005 roku. Owszem, wtedy się napracowali i trafili w moment. Ale to udało się tylko wtedy. Przez kolejne lata grupka naiwniaków spijała śmietankę, łudząc się – a głównie łudząc swoich wyborców – że będą potrafili coś jeszcze osiągnąć.
Obecnie wyraźnie widzimy, że znaczna część byłych i obecnych polityków PiS w ogóle nie powinna brać się za politykę. Nigdy. Ci ludzie są po prostu niezdolni do skutecznych działań na scenie politycznej. Albo brak im zdolności organizacyjnych, albo empatii, albo zmysłu taktycznego. A czasem po prostu inteligencji, gdy potrafili zdradzać swoje plany dziennikarzom i potem pomstować. Nic dziwnego, że wielokrotnie byli rozgrywani jak dzieci przez innych uczestników życia publicznego.
Inne tematy w dziale Polityka