Pracownik jednej ze stacji paliw w Oławie poinformował oficera dyżurnego policji o starszym mężczyźnie, który przyszedł na stację z kanistrem w ręku. Prawdopodobnie chciał zatankować paliwo. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że 73-letni mężczyzna miał problemy z porozumieniem się. Mężczyzna był roztrzęsiony. Nie miał przy sobie złotówek. Nie mógł również zrozumieć, że na stacji paliw nie może zapłacić euro. - Marcin Torz, "Gazeta Wrocławska".
We Wrocławiu budzi dziś rozbawianie podana informacja o pechowym emerycie z Niemiec, błądzącym wczoraj po Oławie z kanistrem w ręku. Starszy mężczyzna przebył 400 km i nie zorientował się, że opuścił już granice swojego kraju. Do wieczora z tej historyjki będzie się zapewne śmiała cała Polska – ale czy naprawdę jest z czego?
Jeśli ktoś wjeżdża do Oławy od strony autostrady A4 (zwanej u nas popularnie "autobaną"), to natrafia na stojące obok siebie sklepy: Kufland, Aldi, Lidl. Naprawdę, można się nie zorientować, w jakim kraju się aktualnie przebywa.
Jadąc w stronę Polski Niemiec może się nie zorientować, że zbliża się do granicy. Po niemieckiej stronie drogowskazy na autostradzie wskazują "Breslau", a nie "Wrocław". Dla równowagi, po polskiej stronie na tablicach możemy zobaczyć nazwy "Dresden" oraz "Lepizg", a nie Drezno i Lipsk.
Gdyby niemiecki emeryt zjechał z autobany nieco wcześniej i trafił do centrum Breslau, powitałby go gigantyczny neon firmy Bosch umieszczony na skrzyżowaniu Świdnickiej i Piłsudskiego. Jak kilka lat temu z dumą informowała niemiecka firma, dokładni taki sam neon wisiał w tym meijscu przed wojną.
Na Rynku niemiecki gość zobaczyłby gigantyczną Bierhalle z gustownymi stolikami przyozdobionymi bawarską kratą. Problemów z komunikacją by nie miał – wszędzie niemieckojęzyczne napisy. W galeriach handlowych bez trudu rozpoznałby znane sobie marki (jak to powiedziała pewna moja niemiecka znajoma o jednej z wrocławskich galerii: Tyle niemieckich sklepów naraz widziałam naraz tylko w Berlinie!).
Nie śmiałbym się więc z zagubionego emeryta. Może on wcale nie ma demencji, a po prostu wie coś, z czego po prostu my jeszcze sobie nie zdaliśmy sprawy.
Inne tematy w dziale Polityka