- Całkiem tu przyjemnie o tej porze roku – powiedział Były Premier, patrząc na fale delikatnie pieszczące złocistą plażę.
- To duży plus naszej sytuacji – zauważył Były Minister Finansów.
- Tak, mogło być gorzej – dodał Były Minister Spraw Zagranicznych.
- To prawda – potwierdził Były Premier. Panowie pogrążyli na chwilę w zadumie. Milczeli, ssali przez słomki pinacoladę i rozmyślali o kolegach, którym nie udało się tak dobrze.
- Mogliśmy kupić więcej samolotów – skonkludował Były Minister Spraw Zagranicznych. - I tak mnóstwo kasy przeputaliśmy na nie wiadomo co.
- No – zgodził się z tym Były Minister Finansów.
- Teraz to możemy se o tym gadać – mruknął wściekle Były Premier. - Poza tym problem nie tyle w ilości, co w zasięgu. Dolecieliśmy przecież najpierw tylko do Maroka. I utknęlibyśmy na tej pustyni, gdyby nie poświęcenie Ewy!
- Faktycznie, ale to nie tyle ona się poświeciła, co my ją poświęciliśmy – zwrócił uwagę Były Minister Spraw Zagranicznych.
- Nie chciała wyjść za sułtana, to fakt, ale w końcu ją zmusiliśmy i dał nam nowy samolot. To się liczy. Oddajmy cześć jej pamięci – rzekł Były Premier. Panowie unieśli w górę schłodzone szklanki.
- Ona przynajmniej załapała się do samolotu – Były Minister Finansów skinął na kelnera i gestem pokazał, że chce jeszcze raz to samo. - A ci nieszczęśnicy, którzy zostali za płotem lotniska?
- Uff, dobrze, że płot wytrzymał – Były Minister Spraw Zagranicznych przypomniał sobie tamte straszne chwile.
- Racja! Za płot! - wzniósł toast Były Premier!
- Za płot z nimi wszystkimi – dodał Były Minister Finansów.
- Paliwo nam się za szybko zużyło przez te lądowanie w Berlinie – rzekł Były Premier, ocierając z ust piankę pinacolady.
- Ale to był odruch, żeby tam lecieć – Były Minister Spraw Zagranicznych mówił trochę niewyraźnie, bo akurat wgryzał się w ananasa. - Kto mógł wiedzieć? Jak lądowaliśmy na jednym pasie, Angela startowała na drugim.
- Ponoć dobrze jej jest u sułtana – Były Minister Finansów zawsze był dobrze zorientowany w ploteczkach. - Ale Ewa ciężko znosi jej towarzystwo. Angela już została pierwszą żoną i każe jej szorować gary.
- O, a co u Bronka – zainteresował się nagle Były Premier. - O nim też coś słyszałeś?
- Słyszałem. Sułtan go bardzo polubił. Jeżdżą razem na wielbłądach i polują.
- Ten to się zawsze umie ustawić – syknął Były Minister Spraw Zagranicznych. - Polowanka, niech go szlag trafi.
- E, ponoć to nic niezwykłego – wzruszył ramionami Były Minister Finansów. - Polowania i podróże z sułtanem to jeden z głównych obowiązków Nadwornego Eunucha.
- Ta-ak, my tak źle nie trafiliśmy – stwierdził Były Premier, kiedy już starł z siebie wyplutą przed momentem pinacoladę. - Może, mimo wszystko, ten rok 2012 nie był dla nas aż tak zły.
Inne tematy w dziale Polityka