Prof. Binienda pokazuje swoją najsłynniejszą animację (fot. Rybitzky)
Prof. Binienda pokazuje swoją najsłynniejszą animację (fot. Rybitzky)
Rybitzky Rybitzky
3998
BLOG

Po wykładzie Biniendy: Tylko skrzydło i aż skrzydło

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 124

Prof. Wiesław Binienda pojawił się dziś w Krakowie na Wydziale Fizyki UJ. Jak sam zaznaczył, nie mówił nic nowego – zreferował po prostu licznym obecnym (w tym i mnie) efekty swoich prac nt. rzekomego uderzenia skrzydła polskiego tupolewa w smoleńską brzozę. Wszyscy wiemy o co chodzi, więc nie muszę przybliżać. Warto jednak podkreślić to, co podkreślał na spotkaniu sam Binienda – on nie zajmuje się każdym aspektem katastrofy z 10 kwietnia 2010. Jako ekspert od inżynierii materiałowej profesor zainteresował się po prostu kwestią wytrzymałości skrzydła tupolewa.

To jest coś, czego najwyraźniej nie rozumieją lemingi, które drwią z Biniendy jako autora "teorii spisku". Cóż, jeśli fizyka jest spiskiem, to faktycznie Binienda jest winny, ale chyba nikt (oczywiście poza ludźmi chorymi na nienawiść) nie zarzuci profesorowi z Akron braku merytorycznego przygotowania. Oczywiście, lemingi bredzą swoje, ale gdy przyjdzie co do czego, to nie są w stanie podjąć rzeczowej dyskusji. Czy jakiś naukowiec zanegował badania Biniendy i udowodnił mu, że się myli? No właśnie.

Binienda zwrócił dziś też uwagę na coś, co jest kompletnie pomijane przez zwolenników "pancernej brzozy": Pomijając wszystko inne, skoro tupolew uderzył w brzozę, to czemu zewnętrzna warstwa skrzydła jest nienaruszona? Odnaleziono fragmenty, które powinny zostać zniszczone w 100 procentach. Wystarczyło lekkie pacnięcie i skrzydło odpadło? Kto w to może wierzyć?

Mediom niechętnym poszukiwaniom prawdy o Smoleńsku pozostaje przemilczenie. Dziś na UJ pojawiła się ekipa TVN24 (innych mediów w ogóle nie było), ale zwinęła się po kilku minutach prelekcji profesora. Najwyraźniej dziennikarze uznali, że rzeczowy wykład nt. Smoleńska w murach uniwersytetu, z udziałem wielkiej grupy ludzi, to nie jest coś, co można pokazać widzom.

W pewnym momencie Binienda powiedział, że skoro mógł zbadać kwestię skrzydła, to na pewno na uczelniach w Polsce trwają badania nad innymi aspektami katastrofy, co wywołało salwę śmiechu. Nie wiem, czy profesor faktycznie nie wie, co się w Polsce dzieje, był to raczej dowcip. Nie zmienia to jednak sensu całego zjawiska, jakim jest działalność prof. Biniendy – wystarczyło zbadać fragment oficjalnych dokumentów nt. Smoleńska, aby efekty całego dochodzenia rozsypały się jak domek z kart. My to wiemy, Binienda to wie, i obrońcy "pancernej brzozy" też to wiedzą. I może faktycznie nastanie czas, że poszukiwanie prawdy o Smoleńsku nie będzie w Polsce tematem tabu.

Zobacz galerię zdjęć:

Wykładowi przyglądała się cała sala ludzi, w tym - przez chwilę - ekipa TVN24 (fot. Rybitzky)
Wykładowi przyglądała się cała sala ludzi, w tym - przez chwilę - ekipa TVN24 (fot. Rybitzky) Prof. Binienda przestawił efekty swoich prac nad inżynierią materiałów. (fot. Rybitzky) - Pomijając wszystko inne, skoro tupolew uderzył w brzozę, to czemu zewnętrzna warstwa skrzydła jest nienaruszona?(fot.Rybitzky)
Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (124)

Inne tematy w dziale Polityka