Lech Wałęsa zaprezentował się dziś niczym najlepszy komik. Jego przemowa na otwarcie Wrocław Global Forum raz po raz wywoływała na sali wybuchy śmiechu. Zwłaszcza wówczas, gdy przedstawiając swoją wizję przyszłej Europy zażądał wyburzenia wszystkich miast miast i budowy ich od nowa.
Ale zacznijmy od początku. Pierwszym żartem (?) rzucił do Wałęsy J. K. Bielecki: panie prezydencie, mówię po polsku, więc może pan zdjąć słuchawki. Potem oddał głos wesołemu starszemu panu.
Wałęsa już na salę przybył cały rozchichotany, zapewne zadowolony uwagą poświęcaną mu przez licznych fotoreporterów. Swoją mowę zaczął, oczywiście, od wielokrotnego powtarzania "ja". Ja to, ja tamto – wiadomo, obalił komunizm, wyjawił Niemcom, że upadnie mur berliński itp.. Wychwalanie się Wałęsa zakończył słowami: ale to samochwalstwo, ale ja tego nie pochwalam. Tu śmiech na sali można uznać jeszcze za efekt celowego żartu. Potem jednak ludzie chichotali jednak już z tego, co Wałęsa traktował za swoje dobre pomysły. A mówił między innymi o tym, że "należy uwłaszczyć ludzi", bo "bezrobocia tak naprawdę nie ma" i "stworzyć nowy system wartości". Ten ogólny bełkot próbował potem racjonalizować Bielecki, ale niezbyt mu wychodziło.
Komediant Wałęsa przeszedł samego siebie, apelując w pewnym momencie o "zaczipowanie polityków", żeby móc śledzić każdy ich krok. "Chcesz być politykiem, musisz chodzić z czipem".
Zaznaczam, że ludzie na sali wcale nie kpili z Wałęsy, ale śmiali się po prostu z jego błazeńskiego zachowania. Może uznali, że były prezydent RP z jakiegoś powodu celowo tak lekko podchodzi do swej przemowy. Nikt jednak nie wstał i nie zapytał: panie prezydencie, pan tak na poważnie? (Ja nie mogłem, w czasie debat zadawać pytania mogą tylko zaproszeni goście, a nie media.)
Poważnie zrobiło się na chwilę tylko wtedy, gdy zadała pytanie Katarzyna Pisarska z Europejskiej Akademii Politycznej: Panie prezydencie, co by pan sobie samemu doradził, gdyby mógł wysłać wiadomość w lata 60.. Na twarzy Wałęsy odmalowała się przez sekundę niepewność, ale potem zebrał się w sobie i stwierdził, oczywiście, że nic bo... "przy pomocy boskiej to robiłem".
Inne tematy w dziale Polityka