Podczas konferencji prasowej na Wrocław Global Forum zapytałem Radosława Sikorskiego, co – jako człowiek, który potrafi regularnie apelować o zburzenie PKiN "bo to relikt stalinizmu" – myśli o przemarszu Rosjan przez Warszawę pod symbolami sierpa i młota. Szef MSZ odpowiedział ogólnym słowotokiem, nie nawiązującym jednak w żaden sposób do pytania. Ale kiedy wyraźnie zadowolony z siebie Sikorski zakończył mętny wywód, zaatakowała go nagle reporterka TVN:
- No dobrze, panie ministrze, ale co z tymi sierpami i młotami.
Na to Sikorski odparł:
- Nie wywołujmy wilka z lasu.
Miało to zapewne oznaczać, że minister nie uważa za prawdopodobne, aby Rosjanie spełnili swoje zapowiedzi o marszu z sowieckimi symbolami. Ale pani redaktor z TVN nie ustąpiła:
- Ale przecież Rosjanie już zapowiedzieli, że pójdą z tymi sierpami i młotami!
To było już za wiele dla naszego dzielnego pogromcy PKiNu. Sikorski wybąkał coś niezrozumiałego i ulotnił się z konferencji. Sprawdzałem później, czy w TVN lub TVN24 informowano coś o rejteradzie ministra, lecz nie znalazłem żadnego materiału. Mam nadzieję, że reporterka z WGF nie miał potem problemów w pracy.
Poniekąd trudno się dziwić Sikorskiemu – cóż miał biedny powiedzieć. Przecież rząd PO nie zamierza w żaden sposób przeciwdziałać łamaniu polskiego prawa przez przybyszów z Rosji. Potwierdziła to przedwczoraj ministra Mucha, oznajmiając, że rosyjscy "kibice" nie będą karani za propagowanie komunistycznej symboliki.
Ta abdykacja polskiego państwa wygląda szczególnie kuriozalnie wobec działań UEFA, która wymusza na polskich organizatorach Euro 2012 dbanie o interesy sponsorów imprezy. Dlatego na stadionach i w "strefach kibica" zabronione będzie wnoszenie produktów firm konkurencyjnych wobec sponsorów. Kibice nie będą mogli nawet zakładać ubrań z reklamami konkurencji.
Ktoś może zwrócić uwagę, że tak samo było na poprzednich mistrzostwach – też trwało polowanie na kibiców w koszulkach z niewłaściwymi nadrukami. W Londynie strefa "bez Pepsi" (konkurentki sponsorującej IO 2012 Coca-Coli) ma rozciągać się nawet na kilometr poza miasteczko olimpijskie. Zastanówmy się jednak: Czy Wielkiej Brytanii, Austrii, Szwajcarii, Niemczech lub Portugalii pozwolono by na otwarte łamanie prawa, promowanie totalitarnej symboliki i chowano głowę w piasek przed prowokacyjnymi zachowaniami agresywnych obcokrajowców?
No właśnie.
Inne tematy w dziale Polityka