Morozowski w TVN: Tusk musi przeprosić!

To bardzo delikatny temat, nie powinienem komentować determinacji niektórych rodzin na rzecz ekshumacji zwłok, nawet jeśli nie rozumiem tej determinacji, bo nie rozumiem. Ale widocznie jest jakaś potrzeba, która tkwi w zranionych uczuciach rodzin ofiar – takie słowa Donalda Tuska z 16 marca 2012 przypomniał na Twitterze K. Pogorzelski. Premier w ten sposób skomentował ekshumację ciała Przemysława Gosiewskiego oraz wnioski o kolejne ekshumacje. Z wypowiedzi szefa rządu przebija typowa dla niego buta (oczywiście buta, którą okazuje tylko słabszym, przed Putinem czy Merkel taki butny już nie jest) – niby zwraca uwagę na potrzeby członków rodzin smoleńskich ofiar, ale tak naprawdę robi z nich idiotów, którzy nie wiedzą, czego chcą.

Wypowiedź Tuska sugerowała, że rodziny pewnego ranka się obudziły i nagle żażądały ekshumacji. A przecież dokładnie wiadomo, dlaczego pojawiła się potrzeba ekshumacji. Wszystko zaczęło się od ujawnienia dokumentów z sekcji zwłok w Moskwie, dokumentów pełnych dramatycznych błędów. Pojawiły się wątpliwości, a po przyjrzeniu się sprawie nieścisłości było tylko więcej.

Owszem, pierwsze ekshumacje nie ujawniły zamiany zwłok (chociaż odkryto np. że w ciałach zaszyto śmieci) i Tusk nadal mógł się zastanawiać nad determinacją rodzin. Ale teraz cały kraj przekonał się, że determinacja rodzin jest jak najbardziej uzasadniona.

Ba, wygląda na to, że determinacja była za mała. Bo już w kwietniu 2010 należało sprawdzić, kogo się chowa. No ale czemu rodziny ofiar miały nie ufać np. minister Kopacz, która z egzaltacją rozwodziła się o pracy swojej i swoich ekspertów w Moskwie?

Red. Morozowski, którego racze trudno podejrzewać o „pisowskie sympatie” powiedział przed chwilą, że premierowi nie pozostaje nic innego, jak tylko przeprosić rodziny ofiar za te tragiczne pomyłki (bo to przecież nie jedna pomyłka – skoro Anna Walentynowicz nie leży w swoim grobie, to ktoś jeszcze też nie). Bo nawet, jeśli błąd popełnili Rosjanie, to przecież premier ręczył za całość działań po katastrofie smoleńskiej.

Ciekawe, czy to Tusk jest w stanie zrozumieć – że ma przeprosić.