Rybitzky Rybitzky
108
BLOG

Miłujcie nieprzyjaciół waszych?

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 23

Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga
Z Bogiem i choćby mimo Boga!

Adam Mickiewicz, Dziady, część III, scena I

Prymas Józef Glemp jest znany z wyjątkowej retorycznej biegłości. Trzeba naprawdę umieć przemawiać, by w długim wystąpieniu nie powiedzieć nic konkretnego. A po mowach prymasa słuchacze zawsze zostają z pytaniem: o czym to właściwie było?

Na przykład mowa pogrzebowa na pogrzebie księdza Jerzego Popiełuszki. Prymas Glemp zaczął ją od pozdrowień dla biskupów. O rodzicach zamordowanego kapłana przypomniał sobie na koniec. Zresztą - czy zamordowanego? Po słowach prymasa można by uznać, iż Popiełuszko zmarł na grypę. Ale takie były czasy, powie ktoś. Nie można było mówić wszystkiego wprost. Zwłaszcza szef polskiego Kościoła nie mógł tego robić.

Racja, lecz czasy się zmieniły, a retoryczny styl prymasa - ani trochę. Dziś znów uraczył nas typowym przykładem swej specyficznej nowomowy. „Gazeta Wyborcza" jest oczywiście zachwycona:

Kardynał Glemp powiedział, że Palmiry skłaniają do refleksji także nad losem tych, którzy mordowali Polaków . "Przecież oni może umarli śmiercią naturalną. Może na ich piersiach widniały ordery zasługi? Spodziewamy się, że w ich piersi wygasła nienawiść" - mówił prymas Glemp i - przywołując słowa Chystusa "miłujcie nieprzyjaciół waszych" podkreślił, że uczucie nienawiści jest chrześcijaństwu obce. "To jest z kolei dla nas refleksja: jak my ustosunkowujemy się do krzywd zadanych?" - powiedział prymas Polski.

Kto to zrozumiał? Bo ja nie. Nie wiem, czy prymas mówił o konieczności przebaczania oprawcom, czy też odwrotnie - o tym, iż zbyt wielu z nich umarło bez ziemskiej kary. Optymistycznie stawiam na to drugie, ale boje się, że rację ma „GW" sugerująca to pierwsze.

Jedyne, co w słowach prymasa pozostaje zrozumiałe, to pytanie, które zadał. Jak my ustosunkowujemy się do krzywd zadanych? Spróbuję na nie krótko odpowiedzieć.

Otóż, my o tych krzywdach nie pamiętamy. Owszem, wiele jest takich osób, które dbają o groby pomordowanych i pielęgnują pamięć o nich. Lecz tak naprawdę ci ludzie stanowią wśród Polaków marginalną grupę. Cała reszta nie ma problemów z deptaniem grobów. Bo po co zadręczać się bolesną historią? Zapominamy więc o naszych ofiarach i nie robimy równocześnie nic, by obronić się przed zarzutami, że to my jesteśmy mordercami.

Niestety, pewne (chociaż nie największe) znaczenie ma tu właśnie głos polskiego Kościoła, powtarzający stale coś o tym właśnie, iż  uczucie nienawiści jest chrześcijaństwu obce. A czy poczucie sprawiedliwości także?

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka