1. Mój poprzedni wpis został przez część Szanownych Czytelników zinterpretowany, niestety, w sposób całkowicie błędny. Nie wiem skąd wzięło się przekonanie, iż wzywam do zapominania o historii. Szczególnie, że widoczny na spisie obok tag „historia" jest drugi co do wielkości. Nie chcę się chwalić, ale napisałem więcej tekstów dotyczących polskiej historii, niż niektórzy moi krytycy mają w ogóle wpisów.
2. Zawsze byłem, i jestem zwolennikiem badania, a także propagowania historii. Dzieje naszego kraju mają kluczowe znaczenie dla polskiej świadomości społecznej. Tyle tylko, że pamięć o przeszłości oraz dbanie o poznawanie prawdy nie oznacza, iż należy odrzucać możliwość destrukcyjnego wpływu historii na jej uczestników. O tym był mój wpis - że ogromne ciśnienie ostatnich dekad bardzo zaszkodziło polskiej klasie politycznej.
3. Bardzo łatwo jest reagować przy pomocy schematów myślowych i natychmiast przyklejać łatki. To taktyka opracowana już dosyć dawno temu przez środowisko „Gazety Wyborczej". Szkoda, że krytycy michnikoidów zachowują się czasem tak samo jak oni.
4. Zaskoczył mnie fakt natychmiastowej interpretacji „Niewolników" wyłącznie pod kątem PiS. Tymczasem pisząc o ludziach przerzucających się domniemanymi zasługami z przeszłości myślałem głównie o takich osobach jak np. Adam Michnik, Lech Wałęsa, czy chociażby Stefan Niesiołowski. Doskonale widać, iż dla nich okres przed 1989 jest kluczowy dla funkcjonowania w życiu publicznym. Nie potrafią powiedzieć nic nowego, a przeszłością zasłaniają się jak tarczą.
5. Dlaczego więc uznano, że piszę o PiS? Zapewne zadecydowało o tym nawiązanie do słów radnego Mrozka. Swoją droga, kolejnym zaskoczeniem był dla mnie całkowity brak refleksji nad postawą tego młodego polityka. Śmiem twierdzić, że jest ona bardzo podobna do mojej. A Mrozek to członek PiS praktycznie od założenia partii, ważna terenowa osobistość. Żaden tam „cierpiący PiSowiec" jak ja. I jakoś nikt z Szanownych Czytelników się nie załamuje, że PiS ma takie kadry? Że zdrajcy i kryptoplatformersi?
6. Polemizując z „Niewolnikami" Łażący Łazarz oraz Moherowy Fighter stworzyli długie i bardzo interesujące wpisy. Same w sobie mają ogromną wartość jako opisy polskiej rzeczywistości, jednakże nie stanowią głosu w dyskusji z moją tezą. Autorzy bowiem również częściowo wyszli z autorytatywnego założenia o moim "odrzuceniu" historii. Przez to ich teksty są niczym potężna nawała artyleryjska skierowana na zły odcinek frontu. Szkoda.
Inne tematy w dziale Polityka