Rok temu na służewieckiej plebanii rozdzwonił się telefon. Z proboszczem Józefem Majem rozmawiali znani politycy oraz działacze organizacji kombatanckich. Wszyscy chcieli tylko jednego – by nie zgodził się na pogrzeb Mieczysława Widaja.
Mieczysław Widaj zmarł 11 stycznia 2008 roku. Dożył sędziwego wieku 96 lat. Jak na emeryta powodziło mu się całkiem nieźle, pobierał bowiem ponad 9 tys. złotych emerytury. Cóż, był wojskowym. I prawnikiem. A w dodatku seryjnym zabójcą – co swego czasu też było w cenie.
Kaprysem morderczego matuzalema było spocząć obok swych ofiar. To bowiem na Służewcu pochowano dwa tysiące ofiar komunistycznego „sądownictwa” – w tym i ofiary Mieczysława Widaja.
Życie Widaja przez wiele lat nie różniło się od życia jego rówieśników. Urodzony w 1912 roku, wychowany w niepodległej Rzeczpospolitej, walczył podczas kampanii wrześniowej i w szeregach Armii Krajowej. Wszystko zmieniło się w 1945 roku, gdy zmobilizowany do Ludowego Wojska Polskiego rozpoczął szybką karierę w komunistycznym aparacie.
Z pewnością nie można powiedzieć, iż uległ jakiejś młodzieńczej fascynacji lub był naiwny. Przecież w 1945 roku miał już 33 lata i bardzo wiele rozmaitych doświadczeń za sobą. Mieczysław Widaj dokonał świadomego wyboru i stanął po stronie tych, którzy mordowali jego kolegów. A wkrótce sam zaczął ich zabijać.
Lista jego ofiar jest długa. Skazał na śmierć 106 żołnierzy podziemia. Nie wszyscy zginęli, lecz większość – owszem. Wśród zamordowanych z wyroku Widaja byli, między innymi, Andrzej Rudolf Czaykowski, Stefan Bronarski oraz Zygmunt Szendzielarz.
Szendzielarza, słynnego „Łupaszkę”, zamordowano 8 lutego 1951 roku – równe 58 lat temu.
Wiele ofiar Widaja było jego rówieśnikami lub ludźmi jeszcze młodszymi. W latach czterdziestych mieli 20-30 lat. Wszystko, co mogli dokonać, co mogli dać współczesnej Polsce – to wszystko zostało nam odebrane, zabite wraz z nimi, a następnie pochowane w anonimowych mogiłach na Służewcu.
Zamiast tego wolna Polska wydawała miliony złotych, by umilić życie mordercom swych najlepszych synów. Taka matka, ta nasza Polska.
Inne tematy w dziale Kultura