Rybitzky Rybitzky
129
BLOG

Triumf rozumu nad chucią

Rybitzky Rybitzky Polityka Obserwuj notkę 17

Gigantyczny fallus owinięty w równie wielką prezerwatywę. Wokół tańczą półnadzy ludzie – kobiety i mężczyźni. Narasta rytm bębnów, atmosfera staje się coraz bardziej orgiastyczna. Lada chwilę czciciele Wielkiego Kondoma rzucą się na siebie. W tym momencie do świątyni rozpusty wkracza TOMASZ.

TOMASZ: Oto wasza wiara! Chuć jest waszym jedynym bogiem! A kondom jest jego prorokiem! Apage!
 
TOMASZ wyjmuje zza pleców bicz i zbliża do niedoszłych uczestników orgii. Spośród ciżby splecionych ciał wyłaniają się  piękne i nagie dziewczyny. BRUNETKA oraz BLONDYNKA. Zachodzą TOMASZA z dwóch stron, rozgrzane, ponętne.
 
BLONDYNKA: Porzuć ten bicz…
 
BRUNETKA (z tajemniczym uśmiechem): Albo zatrzymaj!
 
BLONDYNKA (nieco zmieszana, zerkając z ukosa na BRUNETKĘ): Zatrzymaj… Ale porzuć swoją niechęć do nas. A my się tobie odwdzięczymy… Tylko pamiętaj, by założyć to.
 
Dziewczyna pokazuje leżący na jej dłoni błyszczący kwadracik zapakowanej prezerwatywy.
 
BRUNETKA: Posiądź mnie… Och, jesteś taki męski!
 
Kobiety przesuwają się ku TOMASZOWI. Ich piękne ciała są coraz bliżej. TOMASZ wyciąga rękę, jakby chciał wziąć prezerwatywę. Lecz zamiast tego zasłania się dłonią w obronnym geście.
 
TOMASZ: Nie! Odsuńcie się, rozpustne kobiety! Nie chcę waszego zepsutego, namiętnego seksu!
 
BRUNETKA i BLONDYNKA: Dlaczego?!
 
TOMASZ: Już to robiłem w tym roku! Apage! Apage!!
 
TOMASZ podnosi bicz i zamierza się na dziewczyny oraz pozostałych czcicieli Wielkiego Kondoma. Ci, nie czekając na ciosy, uciekają w popłochu i z krzykiem. TOMASZ zostaje sam i triumfalnie zdziera z fallusa kondoma. A raczej próbuje triumfalnie zadrzeć, gdyż guma stawia opór. Gdy TOMASZ siłuje się z kondomem, na scenę wkracza ARISTO – mężczyzna ubrany w grecką tunikę. TOMASZ dostrzega przybysza.
 
TOMASZ: Mistrzu! Jak się cieszę, że widzę cię akurat w tej chwili! Oto właśnie rozum zatriumfował nad popędem! Przepędziłem grupę czcicieli Wielkiego Kondoma, którzy nie potrafili pohamować swych rządz. Wiem, to niewielki sukces, ale już niedługo zabiorę się za edukację tych biednych ludzi. Oni nie są tak szlachetni, jak my, mistrzu. Ale będą, obiecuję! Powstrzymają swój popęd i nie będą używać prezerwatyw. A potem…
 
ARISTO: Ładny chłopiec z ciebie.
 
TOMASZ: Co…?
 
ARISTO (przesuwając się ku TOMASZOWI): Może byś opowiedział to wszystko u mnie? Tam nie ma żadnych prezerwatyw… Hm? Piękny chłopcze?
 
TOMASZ (wyślizgując się spod objęcia ARISTO): To ja już pójdę.
 
Kurtyna.
 

 

Rybitzky
O mnie Rybitzky

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka