Dlaczego to robię? Cóż, to rzeczywiście może wydawać się dziwne. W całej naszej grupie to ja mam opinię największego radykała. W dodatku najdłużej działałam w opozycji. Ale właśnie – to jest odpowiedź. Moje doświadczenie podpowiada mi, że On zaczyna prowadzić nasz ruch w złym kierunku. To nie tak miało być. Nie ma nic gorszego, niż polityczna naiwność przywódcy udzielająca się jego zwolennikom.
Sytuacji należy dodać dynamiki. Muszę podjąć tę grę. Zresztą, to nie będzie trudne. Ci ludzie ze Straży wszyscy przypominają kanciaste głazy. Nawet oficer, z którym rozmawiałem miał strasznie tępą mordę. Najpierw mi pogroził: „wiem kim jesteś i co robisz!”, ale potem z zainteresowaniem mnie wysłuchał.
Pewnie, że z zainteresowaniem, przecież ci głupcy nie potrafili nam nic zrobić przez te wszystkie ostatnie lata. Z łatwością przekonałem Straż, iż powinni wziąć pod uwagę moje sugestie.
Dali mi jakieś niewielkie pieniądze. Nie chciałem wziąć. Nie, nie, nie! Ale powiedzieli, że to taka rutynowa procedura, więc dałem spokój z oporami. Podpisałem jakiś papierek i wróciłem do swoich.
Następnego dnia jedliśmy razem kolację. On zaczął nagle grozić zdrajcy. Nie wiem, domyślił się, czy przypadek? W każdym razie powiedział cos w stylu: „taki pożałuje, że się w ogóle urodził!”. I spojrzał na mnie! Ale ja tylko wzruszyłem ramionami. Co on tam wie. Przecież tak naprawdę ja to dla niego. Jeszcze mi będzie kiedyś dziękował.
Teraz zapadł zmrok, tamci siedzą w krzakach, a ja czekam na Strażników. Czy się denerwuję? Trochę… Ale wszystko będzie dobrze.
Inne tematy w dziale Polityka